Zdunek Wybrzeże Gdańsk i H.Skrzydlewska Orzeł nie muszą się na finiszu ligi bić o to, by w 1. rundzie play-off uniknąć dwumeczu ze Stelmet Falubazem czy Abramczyk Polonią. - To drużyny uważane za faworytów powinny się bać Wybrzeża i Orła - uważa Jacek Frątczak. Zdaniem naszego eksperta tak Orzeł, jak i Wybrzeże są ostatnio na fali wznoszącej i mają argumenty pozwalające im myśleć o dobrym wyniku w play-off. Nawet w starciu z ekipami, które uchodzą za murowanych kandydatów do awansu. Prezes Orła Łódź pokazał, że ma sposób na drużynę Zacznijmy od Orla. - Prezes honorowy Witold Skrzydlewski pokazał, że potrafi finansowo oddziaływać na ten zespół. Dotąd nie widziałem tak zdeterminowanego Orła, jak w ostatnim meczu z Polonią. Ostatecznie górą w Bydgoszczy byli gospodarze, ale walka o zwycięstwo toczyła się do samego końca i Polonia wygrała dwoma punktami, bo różnicę zrobił junior Wiktor Przyjemski - ocenia Frątczak. Orzeł ma jednak rezerwy. - Praktycznie każda formacja może jechać lepiej i zdobywać więcej punktów. Kolejny mecz z Polonią może mieć inne zakończenie - komentuje Frątczak. Timo Lahti zmienił drużynę Zdunek Wybrzeża Rezerwy tkwią też w drużynie Zdunek Wybrzeża, które po transferze Timo Lahtiego wzmocniło siłę uderzenia. Z każdym meczem lepiej powinien się prezentować pozyskany niedawno junior Karol Żupiński. Ważne jest jednak to, że Adrian Gała ma szybki sprzęt. Jego metamorfoza wzmocniła Wybrzeże w równie wielkim stopniu jak transfer Lahtiego. - Reinkarnacja Wybrzeża naprawdę robi wrażenie. Na miejscu Falubazu i Polonii podchodziłbym do ewentualnego meczu z Wybrzeżem czy Orłem z dużymi obawami - kwituje Frątczak. Na ten moment sytuacja układa się tak, że w play-off spotkają się Wybrzeże z Falubazem, Orzeł z Polonią i Wilki z Landshut. Przed nami jeszcze dwie kolejki i dwa mecze zaległe, więc coś może się jeszcze zmienić.