Kalkulowana Średnia Meczowa to wartość, która ma określać poziom danego zawodnika. Możliwości jest mnóstwo, a najczęściej mówi się, że średnia powinna być zliczona z przynajmniej kilku poprzednich sezonów. W taki oto sposób wartość KSM-u miałaby oddawać rzeczywisty poziom zawodnika. Krzystyniak: Nie mam żadnych wątpliwości. Trzeba wprowadzić KSM KSM był w PGE Ekstralidze ponad dekadę temu i się nie sprawdził. Ta zasada miała teoretycznie wyrównać szanse wszystkich ekip startujących w rozgrywkach ligowych i uniemożliwić budowanie przez prezesów tak zwanych dream teamów. W praktyce jednak wyglądało to tak, że niejednokrotnie żużlowiec ze słabszą średnią był w stanie wynegocjować o wiele lepsze warunki od liderów, bo idealnie wpasowywał się w koncepcję drużyny. Podobny system funkcjonuje nadal za granicą, lecz w Polsce ma on wielu przeciwników. W ostatnim czasie mówi się jednak o możliwym wprowadzeniu tego przepisu, bo większość prezesów miała się ku temu przekonać. - Nie mam żadnych wątpliwości. Trzeba wprowadzić KSM do rozgrywek PGE Ekstraligi i być może również Metalkas 2. Ekstraligi. Zabiegałem o to już parę lat temu - mówi nam Jan Krzystyniak. Rewolucyjne zmiany. Kibicom przypadnie ten pomysł do gustu? Ekspert proponuje także zupełnie nowy pomysł. Z jego słów wynika, że jeśli klub ma w swojej drużynie wychowanka, to jego KSM nie jest wliczany do wartości całej drużyny. Dzięki temu klubom opłacałoby się szkolić na wysokim poziomie. Przy okazji jednak powstałaby dyskusja o definicję, bo wychowankiem może być również junior, który dopiero tuż przed licencją dołączył do danego klubu, a niekoniecznie nauczył się w nim jeździć na żużlu. - Dodatkowo, aby zmobilizować kluby do szkolenia młodych, ale przede wszystkim dobrych zawodników, zwolniłbym wychowanków danego klubu z wartości KSM. Niezależnie od tego, jaką mają średnią. Proszę też nie mylić zakupionych młodzieżowców tuż przed egzaminem na licencję. Mam na myśli prawdziwych wychowanków, którzy faktycznie nauczyli się jeździć w danym klubie - kończy.