Karierę Darcy’ego Warda zakończyła fatalna kraksa w Zielonej Górze w 2015 roku, po której doznał kontuzji kręgosłupa. Zanim do tego doszło eksperci byli zgodni co do tego, że Ward to wielki talent i kandydat na wielokrotnego mistrza świata. Ward od kilku lat jest wyłącznie obserwatorem żużlowego podwórka, a znawcy już znaleźli jego następcę. Protasiewicz wyjaśnia w czym Bewley jest podobny do Warda Po sobotniej rundzie Grand Prix Niemiec w Teterow do Warda został porównany Daniel Bewley. Anglik jechał fenomenalnie. Odpadł w półfinale, ale do końca naciskał naszego Bartosza Zmarzlika. - On mi bardzo przypomina Warda swoją sylwetką i lekkością jazdy - mówił Piotr Protasiewicz, żużlowiec Falubazu Zielona Góra. Bewley w poprzedniej rundzie GP w Pradze wygrał swój pierwszy bieg, a w Teterow już walczył o całą pulę. W finale nie pojechał, ale zostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. - To jest lis - zauważył komentujący zawody Rafał Lewicki. - Tę jego mądrość było widać na starcie. Tam było niewiele nakręconego gazu. Dopiero, jak taśma poszła w górę, to on dokręcił gaz i wystrzelił - zachwycał się Lewicki. Tak Bewley tłumaczył dobrą jazdę w Teterow Dodajmy, że Bewley był dobry nie tylko na starcie, ale i na trasie. Dlaczego? On sam tłumaczył swój sukces w prosty sposób. - Złapałem rytm jazdy. Nie było wielu zmian w porównaniu do wcześniejszych turniejów - tłumaczył w rozmowie z Sebastianem Szczęsnym. Temat dziur Bewley zupełnie bagatelizował. - Są dziury, są koleiny, ale jadąc na pierwszym miejscu, można wybierać najbezpieczniejszą linię jazdy - tłumaczył, choć wielu zawodników, w tym również zwycięzca zawodów Patryk Dudek na stan toru narzekało. Dudek doznał nawet kontuzji okolic intymnych i krzywił się, wchodząc na podium. Bewley w GP Niemiec jechał na silniku Ashleya Hollowaya. Ma od niego normalny silnik, ale ma też ten nowy, nazywany hydraulicznym.