Przyszłoroczny cykl Grand Prix odbędzie się bez Macieja Janowskiego. To pierwszy taki obrazek od 2014 roku. Zawodnik Betard Sparty Wrocław od jakiegoś czasu stale obniża loty. Swojego marzenia już może nie spełnić. Taka szansa się już nie powtórzy Maciej Janowski to jeden z największych talentów. Polak uczył się żużlowego rzemiosła u boku Marka Cieślaka, kiedy ten był trenerem klubu z Wrocławia, a potem Tarnowa. Od początku wróżono mu świetlaną przyszłość. Pewne oczekiwania po części spełnił, bo w ostatnich latach był czołowym zawodnikiem na świecie. Czterokrotnie meldował się na czwartym miejscu w cyklu Grand Prix, a do medalu brakowało mu przysłowiowej kropki nad "i". Był także wiodącą postacią Betard Sparty, z którą zdobył wiele krążków DMP. 32-latek nigdy nie ukrywał, że marzy o mistrzostwie świata. Lata 2020-2021 wydają się z perspektywy czasu najlepszymi w jego karierze. To właśnie wtedy przechodził swój najlepszy okres tzw. prime time. Polak lał wówczas wszystkich jak leci w PGE Ekstralidze. Bardzo dobrze rozpoczynał także walkę o złoto w GP. Jednak w dalszej części cyklu bardzo się gubił, kończąc ostatecznie bez medalu. Można wprost stwierdzić, iż zaprzepaścił wówczas swoją największą szansę na zostanie mistrzem świata. Stale notuje regres 2022 rok nie był już tak oszałamiający w wykonaniu Janowskiego. Choć osiągnął swój życiowy sukces, zdobywając brązowy medal IMŚ, to nie prezentował swojej szczytowej formy. W dużej mierze zawdzięcza ten sukces osobom, które zawiesiły Rosjan. Duże grono kibiców uważa, że mogliby zagrozić nawet Bartoszowi Zmarzlikowi w walce o tytuł, a więc o brąz Polakowi byłoby jeszcze znacznie ciężej. Minione zmagania tylko i wyłącznie pokazały, że u Janowskiego występuje głębszy problem. Spadł aż na 20. miejsce wśród najskuteczniejszych zawodników najlepszej ligi świata, a jego średnia biegowa wynosiła poniżej dwóch punktów. Z Grand Prix wyleciał po tragicznym sezonie i w oczach promotora nie zasłużył nawet na dziką kartę. Liczby nie kłamią, które mówią jasno. Kapitan wrocławskiej Sparty notuje regres. Jeśli nie upora się z problemami, to może być mu naprawdę ciężko wrócić do dyspozycji sprzed lat. Zawodnik zapewnia, iż wie na czym polegał problem. Nam tylko pozostaje trzymać kciuki za jego powrót do światowej czołówki.