Z naszych informacji wynika, że Dominik Kubera przed Grand Prix Challenge był pewniakiem do stałej dzikiej karty na GP 2024. Awans Szymona Woźniaka może jednak sprawić, że pomysł z Kuberą zostanie wyrzucony do kosza. Teraz mamy trzech Polaków, ale poza Zmarzlikiem szału nie ma Teraz mamy w cyklu trzech Polaków. Jednak poza prowadzącym w klasyfikacji Bartoszem Zmarzlikiem fajerwerków nie ma. Patryk Dudek i Maciej Janowski są poza dziesiątką i mają iluzoryczne szanse, żeby zająć miejsce w szóstce, co dałoby im gwarancję utrzymania w cyklu na kolejny sezon. Zresztą nic nie wskazuje na to, by miał się dokonać jakiś przełom. Dudek miał wystrzał w GP Szwecji w Malilli, ale w kolejnych zawodach znowu jechał słabo. Janowski cały sezon ma mocno przeciętny. Zanim awansował Woźniak pomysł promotora był najpewniej taki, żeby wymienić Kuberę na Dudka, a Janowskiego ocalić, bo rok temu zdobył brąz. Po awansie Woźniaka los Dudka jest już przesądzony, więc Kubera musiałby wskoczyć za Janowskiego. Kubera może liczyć na przychylność związku Wiemy, że polski związek jest przychylny nominacji Kubery. Oczywiście nikt nie myśli o kasowaniu Janowskiego, ale gdyby promotor zadał pytanie: Kubera czy Janowski, to wcale nie jest powiedziane, że Janowski miałby więcej głosów na tak. I nie chodzi o to, że Janowski czymś się naraził. Związkowi działacze są po prostu zdania, że jeśli cykl ma się rozwijać, to trzeba go od czasu do czasu przewietrzyć. A Kubera oznacza świeżość. W ciemno można założyć, że mimo niesprzyjających dla tej nominacji okoliczności polscy działacze będą zabiegać o dziką kartę dla Kubery. Niewykluczone, że nawet kosztem Janowskiego. Kubera w tym roku doznał poważnej kontuzji kręgosłupa na treningu przed GP Polski w Warszawie. Przed startem w tej imprezie był w wielkiej formie. Eksperci mówili wprost: "drugi po Zmarzliku", bo też faktycznie Kubera deptał koledze z Motoru po piętach. Teraz Kubera szybko wraca do dobrej dyspozycji, a na GP ma najpewniej wielki apetyt. Na koncie ma już trzy turnieje z dziką kartą, w dwóch stawał na podium.