Ostatnie spotkanie na własnym torze było w wykonaniu Gomólskiego umiarkowanie udane. Zdobył siedem punktów i jeden bonus, co jest lepszym wynikiem, niż wcześniejsze trzy "oczka" w starciu z Metalika Recycling Kolejarzem Rawicz. - Wygraliśmy, to na plus. Ja, szczerze mówiąc, znowu się męczyłem, ale chociaż te siedem punktów z bonusem zrobiłem. Taki wynik jest już lepszy i widać minimalny progres. Mogło być więcej, ale chyba w trzecim biegu chciałem wypchnąć Kevina (Woelberta - dop. red.) i zamiast zająć się swoją jazdą, to zająłem się poszerzaniem i mnie minęło dwóch zawodników - analizował Gomólski po meczu. - W ostatnim biegu wybrałem czwarte pole, mimo tego, że było dzisiaj fatalne. Jadąc z niego wcześniej wygrałem bieg, wiedziałem, co chcę zrobić i w 90% to się udało. Myślałem, że powtórzę to w kolejnym starcie, ale zapomniałem, że to nie jest drugi bieg po równaniu, tylko pierwszy, więc nie miałem się o co zaczepić i klops - dodawał zawodnik SpecHouse PSŻ-u Poznań. Domowy tor problemem PSŻ-u? Kacper Gomólski mówił po meczu z Texom Stalą Rzeszów, że pomimo lepszego wyniku, wciąż męczył się na własnym torze i nie popadał w samozachwyt. - Nie chcę mówić o kimś, bo chcę się skupić na sobie, żebym ja jechał dobrze, bo to, co jadę w tym roku, to jest dramat po prostu. Cały czas mam jednak w głowie coś takiego, że zacząłem dobrze, skończyłem dobrze, a w tym roku zaczynam źle i mam nadzieję, że skończę dobrze - odpowiadał na pytanie o postawę PSŻ-u na domowym owalu. Żużlowcy poznańskiej drużyny, w obliczu słabej postawy w meczu z rawickim Kolejarzem, intensywnie przygotowywali się do meczu z Texom Stalą Rzeszów. - Mieliśmy trening od 16 do 19, ja jeździłem chyba najdłużej, bo ostatni zjazd miałem o godzinie 18:59, więc naprawdę męczyłem motocykle, żeby coś znaleźć. Powiedzmy, że coś tam drgnęło, bo lepiej zrobić u siebie siedem z bonusem, niż trzy, więc jakiś tam progres jest - komentował Gomólski. - Ja będę jeździł, będę orał. Teraz mamy chwilę przerwy i znowu kolejny mecz u siebie. Mam nadzieję, że kolejne wnioski wyciągnę i będzie jeszcze lepiej, niż dzisiaj - dodał żużlowiec SpecHouse PSŻ-u Poznań. Gomólski odpowiedział Marcinowi Majewskiemu Po meczu w Opolu, w którym Kacper Gomólski, w swoich pierwszych trzech startach, zdobył dwa punkty i bonus (później zdobył jeszcze 7 "oczek" i zakończył mecz z 9 punktami na koncie - dop. red.) na Twitterze rozgorzała dyskusja dotycząca powodów słabszej dyspozycji Gomólskiego, który miał brylować w 2. Lidze Żużlowej. Szef żużla w Canal+, Marcin Majewski, zasugerował, że problemem wychowanka Startu Gniezno są zbędne kilogramy. Po ostatnim meczu w Poznaniu Gomólski został zapytany o ten komentarz. - Odpisałem, ale z tego, co widziałem, to ten tweet został usunięty. Co do osoby, która to napisała, to powiem tylko tyle: yyy, yyy - skwitował żużlowiec SpecHouse PSŻ-u Poznań, nawiązując do krytycznych głosów kierowanych przez kibiców w stronę dziennikarza Canal+.