Mateusz Tonder nie miał w Stelmet Falubazie Zielona Góra łatwego życia, ale pięknie pożegnał się z klubem, kibicami i sponsorami. Serce Tondera zostaje w Falubazie Nieoficjalnie wiadomo, że Tonder przenosi się do H.Skrzydlewska Orła Łódź, choć jego wpis w mediach społecznościowych jasno pokazuje, że serce zostaje w Zielonej Górze. - Nigdy nie zapomnę ogromnych emocji, jakie towarzyszyły mi, gdy zdobywałem punkty dla Falubazu - pisze Tonder. - Wierzę, że w niedalekiej przyszłości ponownie dane mi będzie ścigać się z Mychą na plastronie - dodaje zawodnik, choć zwłaszcza ostatni sezon był dla niego pasmem upokorzeń. W kilku meczach ratował drużynie skórę, jako rezerwowy. Nigdy jednak nie dostał szansy z prawdziwego zdarzenia, choć aż się o to prosiło. Falubaz go frustrował, Falubaz mu nie podziękował Tonder mniej więcej od połowy sezonu chodził sfrustrowany i już wtedy jego otoczenie mówiło, że musi zmienić klub. Zwyczajnie zauważał, że w Falubazie nie ma dla niego miejsca. Zresztą klub nawet nie zauważył jego odejścia. Na klubowej stronie i fanpage’u próżno szukać wzmianki o tym, że Tonder zmienia otoczenie. Żadnych podziękowań, nic. To wszystko jest o tyle dziwne, że Tonder to ostatni wychowanek w seniorskiej kadrze klubu. Po jego odejściu Falubaz zostaje z piątką najemników. Poza tym Tonder coś jednak dla Falubazu zrobił. W trudnych momentach, choć nigdy nie był zawodnikiem pierwszego wyboru, potrafił stanąć na wysokości zadania. I dotyczy to zarówno sezonu 2021 w PGE Ekstralidze, jak i tego ostatniego, pierwszoligowego. Rzecznik prasowy Falubazu mówi, że jest umówiony na wywiad z Tonderem, a jego publikacja na stronie będzie połączona z pożegnaniem zawodnika i podziękowaniem mu za jazdę w klubie. Czytaj także: Co się stało z następcą Zmarzlika? Ten widok boli