Drabik po zdaniu licencji przypominał swojego ojca Sławomira nie tylko sylwetką na torze, ale także zachowaniem w parku maszyn. Kiedy udzielał wywiadów, to odpowiadał krótko (jedno lub dwa zdania) i używał prostego języka. Przyszły pierwsze sukcesy i zawodnik powoli zaczął się zmieniać. Konflikt z ojcem źle wpłynął na jego karierę, a później doszła jeszcze dopingowa wpadka, po której dwukrotny indywidualny mistrz świata juniorów całkowicie się pogubił. Po powrocie do żużla często zakłada maskę, zwłaszcza w kontakcie z mediami. Drabik ma dwie twarze Pierwszą twarz pokazuje w wywiadach z dziennikarzami i podczas wszystkich publicznych wystąpień. Jeszcze do niedawna dotyczyło to także mediów społecznościowych, ale jakiś czas temu Drabik z nich zrezygnował. Pamiętamy choćby jego barwne i poetyckie oświadczenie zamieszczone na Instagramie, w którym odniósł się do trudnej relacji z ojcem. A jaka jest druga twarz żużlowca? Całkowicie normalna. We Włókniarzu słyszmy, że kiedy tylko przychodzi do klubu, to rozmawia swobodnie i jego wypowiedzi nie są tak mocno rozwinięte. Jest po prostu sobą. Potwierdzają to zresztą zdjęcia ze zgrupowania zespołu. W social mediach częstochowian widzimy, że Drabika na niektórych zdjęciach brakuje, jednak na pozostałych widać, że się śmieje i nie ucieka od integracji. Zauważyli to również kibice. - Fajnie się ogląda uśmiechniętego Maksyma - napisał w komentarzu pan Alan. - Ważne, że Maks uśmiechnięty. Może być grubo. W tym roku u siebie niepokonani - stwierdził pan Rafał. - Miło wreszcie zobaczyć uśmiech na twarzy Maksa - skomentował pan Michał. A to tylko trzy komentarze. Nie będzie powtórki z Motoru Lublin? Kiedy prezes Michał Świącik kontraktował Drabika, to część częstochowskich kibiców najbardziej obawiała się jednego - braku komunikacji z kolegami i sztabem szkoleniowym. Tak było w jego poprzednim klubie, czyli w Motorze Lublin. Wiele osób do teraz ma w pamięci obrazki z Grudziądza, gdzie Drabikowi nie szło i żużlowiec nawet nie pofatygował się na odprawę zespołu w przerwie między biegami, mimo polecenia trenera Macieja Kuciapy. - Chyba jesteś w d**** z ustawieniami, mogłeś podejść na chwilę, prosiłem Cię o to. Wystarczyło posłuchać. To minuta czasu - tłumaczył poirytowany szkoleniowiec. To nie koniec trudnych relacji sztabu szkoleniowego Motoru z Drabikiem. W półfinale PGE Ekstraligi żużlowiec odmówił jazdy bieg po biegu. Menedżer Jacek Ziółkowski poinformował go o swojej decyzji, jednak Drabik kategorycznie powiedział "nie", co oczywiście jest czymś niedopuszczalnym. Wtedy dodatkowy wyścig otrzymał Wiktor Lampart, choć sztab lublinian śmiało mógł wpisywać do programu Drabika. W tak ważnym meczu najwidoczniej trener z menedżerem nie chcieli bardziej zaogniać sytuacji. Do pierwszego sprawdzianu komunikacji Drabika z resztą zespołu dojdzie podczas spotkań sparingowych. zielona-energia.com Włókniarz sezon zainauguruje 8 kwietnia w Grudziądzu. Zobacz również: Bolesne odejście. Gorzkie słowa w kierunku gwiazdy ligi Był dla niego przekleństwem. Teraz pokonuje tam gwiazdy Kolega zwyzywał go podczas meczu. "Nie jestem na niego zły"