For Nature Solutions Apator Toruń przegrał 42:47 z Platinum Motorem Lublin. Ebut.pl Stal Gorzów przegrała 41:47 z Tauron Włókniarzem Częstochowa Fogo Unia Leszno przegrała 42:48 z Betard Spartą Wrocław Apator może porzucić wszelką nadzieję Goście niedzielnych spotkań praktycznie załatwili sobie awans do półfinału. Zaszkodzić mógłby im tylko kataklizm. Gospodarze za tydzień, już jako goście, powalczą o miano "lucky losera". Patrząc na rundę zasadniczą, nadzieję powinien porzucić Apator, który wtedy przegrał z Motorem w Lublinie aż 31:59. Stal wciąż z dużą szansą na lucky losera Teoretycznie lepiej wygląda sytuacja Stali, która w Częstochowie zremisowała 45:45. Jednak wtedy jechał Anders Thomsen i zdobył 16 punktów. Teraz Duńczyka nie będzie w składzie. Zabrakło go już w pierwszym spotkaniu tych drużyn, bo w Grand Prix Łotwy doznał licznych złamań i wstrząśnienia mózgu. Stal z Thomsenem byłaby faworytem. Bez niego przegrała u siebie, a na wyjeździe jej akcje też nie stoją najwyżej. Oczywiście to nie jest tak, że Stali w Częstochowie trzeba odjąć 16 punktów Thomsena, bo przecież będą rezerwy, a i Mathias Pollestad może uzbierać kilka oczek. I to właśnie od Pollestada i skuteczności rezerw zależy los Stali. Jeśli w drugim meczu Stal nie przegra za wysoko, to ma szansę awansować. 40 punktów jest w zasięgu Stali. Unia we Wrocławiu musi się postarać o 40 punktów Mocnym kandydatem do miana "lucky losera" jest też jednak Unia, bo na razie ma 6 punktów na minusie, a w fazie zasadniczej przegrała we Wrocławiu 38:52. Jeśli teraz zakręci się blisko 40 punktów, to ma szansę wyrzucić Stal za burtę. Powtórzenie wyniku z zasadniczej może nie wystarczyć. Nie ulega jednak wątpliwości, że za tydzień będziemy oglądać korespondencyjny pojedynek Stali z Unią i na razie szanse tych ekip należy ocenić 50 na 50. W obecnej sytuacji awans do półfinału dla każdej z tych drużyn będzie sukcesem. Unia przez całą rundę zasadniczą walczyła z kontuzjami, a Stal w kluczowym momencie straciła Thomsena. I już do końca musi sobie radzić bez niego.