U nas mamy 20 aktywnych torów. Za aktywne rozumiemy te, na których odbywają się zmagania ligowe. Oczywiście są też takie ośrodki, jak Kraków czy Świętochłowice. Tam jednak obecnie żużla nie ma. Wkrótce ma wrócić, ale tych obiektów do statystyk liczyć nie można. Wydaje się, że to liczba robiąca wrażenie. Niezbyt zachwycająco wygląda to jednak przy porównaniu do naszych zachodnich sąsiadów. W Niemczech na samej północy jest tyle torów. Oczywiście liczymy wszystkie odmiany żużla. Niemcy uwielbiają grasstrack i longtrack. Te zawody często gromadzą tłumy ludzi. A jeśli do tego organizowane są sidecary, to już w ogóle. I tak oto na szeroko pojętej północy Niemiec mamy takie ośrodki, jak: Stralsund, Wittstock, Teterow, Guestrow, Parchim, Ludwigslust, Lubbenau, Cloppenburg, Vechta, Dohren, Norden, Osnabruck, Werlte, Mulmshorn, Moorwinkelsdamm, Rastede, Neuenknick, Jubek, Bad Zwischenahn, Hechthausen, Brokstedt czy Schwarme. Wychodzi nam 22, czyli już więcej niż w Polsce. Imponujące. Ilość torów powala, ale liga kadłubowa Tym bardziej zaskakujące jest to, że wracająca do łask żużlowa Bundesliga będzie w przyszłym roku liczyć tylko cztery zespoły: Stralsund, Guestrow, Olching i Brokstedt. Tym samym trzy z czterech drużyn są z północy kraju. Olching to Bawaria, gdzie też nie brakuje żużlowych ośrodków. Aż dziwne, że Niemcy przy takim potencjale nie postarają się o bardziej rozbudowany system rozgrywek. Łącznie w całym kraju mają około 50 torów. Nie wszystkie oczywiście są przeznaczone do żużla klasycznego. Dodajmy, że w Niemczech ten sport traktowany jest zupełnie inaczej niż w Polsce. Jest totalny luz, zdarza się że podczas zawodów kibice chodzą po parku maszyn. To ma też swoje minusy, bo podczas sierpniowych zawodów w Ludwigslust, Zengotę, Wojdyłę i Chmiela okradziono. Nikt oczywiście nie zakłada, że to na pewno ktoś z kibiców, ale jednak ich obecność niesie takie ryzyko. Generalnie w Niemczech na zawody chodzą całe rodziny. Bierze się plastikowe krzesełka, okulary przeciwsłoneczne, koc i siada niczym na pikniku. Zawody nie odbywają się na danych torach tak często, jak w Polsce, więc dla miejscowych fanów jest to wielkie święto. Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata