O żużlowej reprezentacji Polski zwykło się mówić, że cierpi na problem bogactwa. Głosy są takie, że możemy wystawić kadrę A i kadrę B, która będzie niewiele słabsza, a kto wie, czy nie mocniejsza od tej pierwszej. Kłopot w tym, że po niedzielnym Kryterium Asów nawet kadry A nie mamy wystarczająco mocnej. Nie mamy jej wcale. Hit na prezentacji. 7-krotny mistrz Polski zrobił kibicom niespodziankę Tylko jeden jedyny Zmarzlik w formie W Kryterium Asów szalał Bartosz Zmarzlik, który wygrał wszystkie biegi (w sumie zwyciężył 9 z 10, które miał w tym roku) i pokazał trenerowi Rafałowi Dobruckiemu, że na niego może liczyć. Kryterium miało jednak wyłonić szkielet kadry na kwietniowy finał DME, a pewni możemy być tylko jednego zawodnika. Wspomnianego Zmarzlika. W DME może jechać tylko jeden zawodnik z Grand Prix, więc trener nie może brać pod uwagę Szymona Woźniaka. Akurat on by się teraz przydał, bo w Kryterium błysnął i widać, że jest w formie. Z kolei Maciej Janowski i Patryk Dudek, czyli ci, którzy mieli walczyć ze Zmarzlikiem o złoto mistrzostw Europy są w lesie. Dudek sztywny, Janowski zagubiony, a Przyjemski z kontuzją W przypadku Dudka można się łudzić, że jeszcze się nie rozjeździł, że przez najbliższe dwa tygodnie lepiej poczuje motocykl, że jego mechanik Dariusz Sajdak ustawi należycie silniki. Z Janowskim jest jednak ten problem, że on słabo jechał już w dwóch imprezach w Anglii, a w Kryterium, choć był lepiej objeżdżony od każdego z przeciwników, prezentował się bezbarwnie. Nikt nie wie, o co chodzi, bo Janowski wygląda równie słabo, jak w sezonie 2023. Oczywiście on też może przez najbliższe dwa tygodnie nadrobić braki, ale pewności nie ma. W Kryterium, poza Zmarzlikiem, najlepszy z kadrowiczów był Jarosław Hampel, ale on sam przyznał, że to jeszcze nie to, że czuje się sztywny na motocyklu, że jeszcze nie ma tego luzu. Nic dziwnego, że trener kadry miał po rozmowach z zawodnikami nietęgą minę. Jakby tego było mało Wiktor Przyjemski, kandydat pod numer 5 w kadrze doznał kontuzji kolana i nie wiadomo, jak długo będzie musiał pauzować. Jakby DME odbywało się w innym terminie, to pewnie nie bilibyśmy na alarm. Na ten moment wszystko jednak wygląda tak, że tylko jeden nasz żużlowiec jest gotowy na finał. Ostatecznie trener pewnie nie będzie miał wyjścia i będzie musiał w ciemno powołać Janowskiego, Dudka oraz Hampela i liczyć na to, że przez najbliższe dni się rozjeżdżą i będą się prezentować zdecydowanie lepiej. Powołania trzeba wysłać już w tym tygodniu.