Zgodnie z naszymi informacjami Dominik Kubera ma zmienić po bieżącym sezonie Orlen Oil Motor Lublin na Falubaz Zieloną Górę. Wychowanek Fogo Unii Leszno miał w zeszłym tygodniu podać sobie ręce z prezesem Adamem Golińskim. Żużel. To strzał w dziesiątkę Falubazu Jeśli faktycznie dojdzie do takiego ruchu transferowego, w przyszłym sezonie zielonogórzanie mogą myśleć o medalach. Dla nich to strzał w dziesiątkę. Z kolei z perspektywy Kubery transfer nie ma większego sensu. - Z jednej strony to dobry ruch Kubery, bo będzie bliżej domu. Z drugiej strony Kubera jeszcze wszystkiego nie osiągnął, a szybciej wylądują na szczycie startując w Lublinie, niż w Falubazie. Z kolei dla zielonogórzan to strzał w dziesiątkę i duże wzmocnienie. Gdybym był jednak zawodnikiem, wstrzymałbym się i nie odchodził z Lublina - komentuje Leszek Tillinger. - Widocznie Kubera chce być liderem i wyjść z cienia Zmarzlika - dodaje Tillinger. Żużel. Martin Vaculik załata dziurę po Kuberze. Motor wciąż będzie nieosiągalny Dziurę po Kuberze ma załatać Martin Vaculik, który - jak słyszymy - dogadał się już zimą co do transferu i wzmocni Motor Lublin. - To świetny ruch Motoru. Jeśli faktycznie Vaculik przejdzie do Lublina, to Motor się być może nawet wzmocni, choć uważam, że to bardziej transfer w skali jeden do jednego. Taki obrót spraw to jednak katastrofa dla Stali Gorzów - mówi nam Tillinger. Nasz rozmówca twierdzi, że taki ruch na giełdzie transferowej nie spowoduje osłabienia Motoru Lublin. - Nie ma co tego rozpatrywać. Vaculik ma łagodny charakter, potrafi się dogadać z każdym, nie jest furiatem. Na pewno nie popsuje atmosfery. Warto wspomnieć, że jest też dobrym kolegą Bartosza Zmarzlika - zakończył Leszek Tillinger.