Kacper Gomólski, Krystian Pieszczek i Wiktor Trofimow trochę dłużej poczekają na możliwość podpisania kontraktu i dołączenia do nowego klubu. W oknie transferowym nie zdołali tego zrobić. Prawdopodobnie do inauguracji rozgrywek ich pozycja się nie zmieni, gdyż nikt aktualnie nie szuka kolejnego zawodnika do składu. Zmienić to jedynie mogą wiosenne treningi i sparingi, gdy drużyny mogą zacząć trapić kontuzje. Wtedy nawet powrót wyżej wymienionych żużlowców do Metalkas 2. Ekstraligi nie będzie wykluczony. Żużel. Reprezentacja Polski. Kluby wstrzymują się z dodatkowymi transferami Kontuzji nikt nikomu jednak nie życzy, zresztą na razie jest to tylko gdybanie, więc nie ma dłuższego sensu dłużej rozwodzić się nad tym tematem możliwych urazów w zespołach, co wcale może się nie wydarzyć. Drużyny Metalkas 2. Ekstraligi, może z wyjątkiem Autona Unii Tarnów (szuka juniora i Polaka, ale na U24), są kompletne. Podobnie, jak w Krajowej Lidze Żużlowej. Nawet nowopowstała ekipa Speedway Kraków, mimo telefonów od zawodników z dobrym CV, nie planuje wzmocnień i zamierza wystartować tym, co ma. Rewolucja w polskim klubie. Był to jeden z największych problemówZ większości polskich klubów KLŻ otrzymaliśmy wiadomość, że zawodnicy się zgłaszają, natomiast nie ma vacatów. Dlatego też w listopadzie niektórzy zawodnicy zgadzali się na promocyjne ceny, by tylko zakotwiczyć w danym klubie i mieć z głowy poszukiwanie pracy. Przynajmniej zimę spędzili w spokoju, bez zastanawiania się, co dalej robić. Pieszczek, były wicemistrz świata juniorów i mistrz świata w drużynie, wydaje się być sensowną opcją nawet na lidera. W sezonie 2022, kiedy Texom Stal Rzeszów wygrywała rozgrywki KLŻ, wychowanek Wybrzeża Gdańsk był trzecim z najskuteczniejszych zawodników całej ligi. Dołączył w trakcie sezonu i przechylił szalę zwycięstwa (awansu) na korzyść klubu z Podkarpacia. Gomólski i Trofimow są solidni. Też są niezłą alternatywą dla klubów, które znajdą się w potrzebie - jeśli zawodnicy będą zawodzić lub zmagać się z kontuzjami. Syn legendy na wygnaniu. Groziło mu bezrobocie, to ostatnia deska ratunku