Duńska antydopingówka zawiesiła Marcusa Birkemose na okres dwóch lat. Wyrok ma związek z testem na obecność substancji psychoaktywnych, jaki przeprowadzono u zawodnika w maju tego roku. Birkemose mocno przekroczył dozwolone normy Z naszych informacji wynika, że zakazane normy zostały przekroczone aż 10-krotnie. Duńczycy jeszcze nie mieli takiego przypadku. U jednego z zawodników stwierdzono trzykrotnie przekroczoną normę, ale takiego przypadku jak Birkemose jeszcze duńska federacja nie miała. Zawodnik wynajął teraz prawnika i będzie się odwoływał od wyroku. Nie musiałby tego robić, gdyby wcześniej przystał na ofertę antydopingówki. Proponowano mu leczenie bądź terapię w zamian za bardzo niską karę. Birkemose niby chciał i miał na to przystać, ale ostatecznie nie przystąpił do programu. Teraz żużlowcowi została już tylko droga prawna. Trudno jednak powiedzieć, jakie ma szanse na skrócenie kary. Z pewnością będzie dowodził, że w jego przypadku substancje psychoaktywne nie miały na celu poprawę wyniku. Birkemose najpewniej powie, że pali jointy, bo lubi. Łoktajew przez jointa został zawieszony na rok W żużlu już mieliśmy przypadek zawieszenia żużlowca za jointa. Aleksander Łoktajew został ukarany rocznym odsunięciem od jazdy za wpadkę w 2015 roku. On wtedy tłumaczył, że dwa tygodnie wcześniej palił jointa i bynajmniej nie chodziło mu o poprawienie wyniku sportowego, lecz o dobrą zabawę. Takie usprawiedliwienie nie pomogło. Jeśli Birkemose zostanie finalnie zawieszony na dwa lata, to będzie miał kłopot z tym, żeby wrócić do żużla. Tym bardziej że już nie raz dawał dowód na to, że jest mało odporny na pokusy życia. Jeśli się jednak pozbiera, to duński żużel może mieć z niego pożytek, bo to talent, jakich mało. Birkemose jest zawodnikiem Moje Bermudy Stali Gorzów. Wiosną jeździł na wypożyczeniu do drugoligowej Texom Stali Rzeszów. Czytaj także: Muszą go ściągnąć za wszelką cenę. Uratuje im sezon