Od dawna wiemy, że Nicki Pedersen to osobowość absolutnie nietuzinkowa. Wiele jego zachowań na torze oraz poza nim pokazywało, że ten charakter nigdy już się nie zmieni. Pedersen z tego też powodu na zawsze będzie w pamięci kibiców, nawet jeśli kiedyś zjedzie z żużlowej sceny. Co prawda ma już 46 lat, ale na ten moment chyba nie myśli o zakończeniu kariery. A przynajmniej na pewno nie mówi o tym głośno. Pedersen od niedawna jest także trenerem reprezentacji Danii. I to jeżdżącym, co zdarza się coraz rzadziej. Wiemy, że obecnie już nie praktykuje się takich rozwiązań, a tener czy menedżer ma w stu procentach skupiać się na jednej funkcji. Pedersen choćby w finale Drużynowego Pucharu Świata we Wrocławiu jednocześnie startował, jak i nominował do startu innych. Często zresztą jeździli właśnie za niego. Trener Pedersen nie powołał... Pedersena! W duńskiej kadrze A na nadchodzący sezon będzie czterech zawodników. Anders Thomsen, Mikkel Michelsen, Rasmus Jensen oraz Leon Madsen - ta czwórka powalczy o złoto w SoN, które w lipcu zobaczymy w Manchesterze. W sezonie 2024 nie będzie Drużynowego Pucharu Świata, tak uwielbianego przez Polaków. SoN to z kolei nasze przekleństwo, jeszcze nigdy nie zdobyliśmy tam złotego medalu. Za kilka miesięcy będzie kolejna szansa. A Duńczycy bez Pedersena wcale nie muszą jakoś stracić na wartości sportowej, bo na arenie międzynarodowej i tak trzykrotny indywidualny mistrz świata nie spisywał się już zbyt dobrze. Pedersen wciąż potrafi notować kapitalne wyniki w polskiej lidze, ale starty międzynarodowe trochę go już przerastają. Być może to właśnie dlatego podjął decyzję, by nie umieszczać siebie samego w kadrze. Za wiele już do niej nie wnosił.