To spotkanie niosło za sobą duże napięcie, bo oba zespoły spisywane były w przedsezonowych typowaniach na bezpośrednią walkę o ligowy byt. Rzeczywistość jednak pokazuje, że Cellfast Wilki Krosno są w dobrej dyspozycji i potrafią skutecznie się ścigać, z kolei grudziądzanie zajmują zaszczytne, ostatnie miejsce w ligowej tabeli, a po meczu w Krośnie wcale się z niego nie wykaraskali i to właśnie na grudziądzanach spoczywała przed spotkaniem wielka presja. GKM przyjechał do Krosna z bojowym nastawieniem. Grudziądzanie jeszcze przed startem meczu złożyli zastrzeżenia co do nawierzchni. Mieli spore pretensje o przygotowanie drugiego łuku. - Składaliśmy zastrzeżenia, które przyjął sędzia i komisarz. Tor był nieregulaminowy 4 godziny przed meczem i nadal jest. Dobrze byłoby, gdyby mecz się odbył, ale chcemy jechać w dobrych warunkach - mówił przed kamerami Canal+ Sport 5 Janusz Ślączka około półtora godziny przed startem meczu. - Zapanowała dziwna moda, że każdy, kto do Krosna przyjeżdża ma zastrzeżenia do toru. Mamy od tego sezonu plandekę i jest to dla nas nowość. Nie ma wytycznych jak postępować z torem, czy go polewać, bronować. Uczymy się tego, nie wiemy jeszcze, jak nasz tor będzie się pod nią zachowywał. Nie wiemy, czy będzie się odparzał, czy przesuszał - kontrował menedżer gospodarzy, Ireneusz Kwieciński. Ostatecznie tor mocniej ubito, a żużlowcy w początkowej fazie zawodów nie mieli żadnych problemów z pokonywaniem łuków. Nawierzchnia została odebrana niecałe półtora godziny przed startem pierwszego wyścigu. Sytuacja zmieniła się w drugiej serii startów, kiedy tor zaczął się rozsypywać i co gorsza - na pierwszym, a nie na drugim łuku. Pedersen nie dał rady Nicki Pedersen swój pierwszy wyścig zwyciężył bez większych problemów. W swoim drugim starcie wyszedł spod taśmy i jechał za plecami Vaclava Milika. Duńczyk źle wchodził w pierwszy łuk, w wyniku czego uporał się z nim Krzysztof Kasprzak. Po drugiej serii startów Łukasz Benz, redaktor Canal+ przekazał, że Pedersen chce się wycofać z zawodów oraz, że podczas jego drugiego wyścigu dwukrotnie wyciągnęło mu nogę tak, że boli go noga i miednica. Trzykrotny indywidualny mistrz świata w niecenzuralnych słowach wypowiadał się o nawierzchni w Krośnie. Jak duński mistrz mówił, tak zrobił. W trzeciej serii startów zastąpił go Wiktor Rafalski, który został posłany w bój do spółki z Kacprem Pludrą. Rafalski zanotował upadek przez to, że Kacper Pludra popełnił błąd. Po tym biegu sztab trenerski GKM-u w "wojskowych" słowach protestował u sędziego, by ten przyszedł na tor i zarządził prace nad nawierzchnią. Ze sztabu grudziądzkiej drużyny dotarły do nas informacje potwierdzające uraz Pedersena. Najbardziej ucierpiała jego noga. - To ogromna strata, że taki gość, jak Nicki z nami nie jedzie. Jest problem na wejściu i wyjściu z pierwszego łuku. To spowodowało ból w lewej nodze i pachwinie Pedersena - skomentował po 10. biegu Max Fricke w wywiadzie dla Canal+ Sport 5. To, w jaki sposób rozsypywał się tor było interesujące, bowiem przed meczem problemy były z drugim łukiem. Nie zbawił drużyny W GKM-ie zadebiutował Wadim Tarasienko. W Grudziądzu czekali na Rosjanina z polskim paszportem, niczym na wybawcę. Rzeczywistość okazała się nieco inna, a Tarasienko nie zbawił drużyny, choć punktował na przyzwoitym poziomie i nawet jeśli nie wyszedł dobrze ze startu, to potrafił skutecznie walczyć na dystansie i wykorzystywać błędy rywali. Tak, jak w jego drugim starcie, gdy wyprzedził zbyt szeroko jadącego Mateusza Świdnickiego. Trzeba mu jednak oddać, że jego zdobycz punktowa była zdecydowanie lepsza, niż Mateusza Szczepaniaka oraz Norberta Krakowiaka razem wziętych. Wydaje się, że Tarasienko będzie miał pewne miejsce w składzie Janusza Ślączki na kolejne spotkanie. Zresztą, zielone światło, by szukać nowego klubu otrzymał Norbert Krakowiak. To była prawdziwa wataha Ta drużyna była dziś prawdziwą watahą, bo praktycznie każdy z czołowych zawodników drużyny dorzucił do jej wyniku ważne punkty. Co prawda liderzy zaliczali także wpadki, ale wówczas inny z Wilków punktował w danej serii startów. Świetny mecz zaliczył przede wszystkim Vaclav Milik, który udowadnia, że jego rozbrat z PGE Ekstraligą był tylko chwilowy. Jeśli Czech utrzyma swoją formę, zapewne pozostanie w najlepszej lidze świata na kolejne lata. Finalnie Milik na swoim koncie zapisał aż 13 punktów i bonus! Wilki prowadziły w spotkaniu od samego początku. Grudziądzanie ani przez chwilę nie wysunęli się na prowadzenie, choć dwukrotnie podopiecznym Janusza Ślączki udawało się wyrównać stan meczu. O wyniku meczu zadecydował ostatni wyścig CELLFAST WILKI KROSNO: 49 ZOOLESZCZ GKM GRUDZIĄDZ: 41 Cellfast Wilki Krosno: 49 9. Vaclav Milik 13+1 (3, 3, 1*, 3, 3) 10. Krzysztof Kasprzak 6+1 (2, 2*, 2, 0, 0) 11. Mateusz Świdnicki 2 (1, 0, 1, -) 12. Jason Doyle 10+2 (0, 3, 3, 2*, 2*) 13. Andrzej Lebiediew 10 (2, 1, 1, 3, 3) 14. Krzysztof Sadurski 5+2 (2*, 1*, 0, 2) 15. Denis Zieliński 3 (3, 0, 0) 16. Szymon Bańdur - nie startował Zooleszcz GKM Grudziądz: 41 1. Gleb Czugunow 3 (d, 3, 0, d) 2. Max Fricke 9+1 (1, 2*, 3, 3, 0) 3. Wadim Tarasienko 7+3 (2, 1*, 2*, 1*, 1) 4. Frederik Jakobsen 8 (0, 2, 3, 1, 2) 5. Nicki Pedersen 4 (3, 1, -, -, -) 6. Kacper Pludra 8+1 (1, 3, w, 1, 2, 1*) 7. Kacper Łobodziński 0 (0, 0, -) 8. Wiktor Rafalski 2 (2) Bieg po biegu: Milik, Tarasienko, Świdnicki, Czugunow (d) 4:2Zieliński, Sadurski, Pludra, Łobodziński 5:1 (9:3)Pedersen, Lebiediew, Fricke, Doyle 2:4 (11:7)Pludra, Kasprzak, Sadurski, Jakobsen 3:3 (14:10)Doyle, Jakobsen, Tarasienko, Świdnicki 3:3 (17:13)Czugunow, Fricke, Lebiediew, Zieliński 1:5 (18:18)Milik, Kasprzak, Pedersen, Łobodziński 5:1 (23:19)Jakobsen, Tarasienko, Lebiediew, Sadurski 1:5 (24:24)Fricke, Kasprzak, Milik, Czugunow 3:3 (27:27)Doyle, Rafalski, Świdnicki, Pludra (w) 4:2 (31:29)Milik, Doyle, Jakobsen, Czugunow (d) 5:1 (36:30)Fricke, Sadurski, Pludra, Zieliński 2:4 (38:34)Lebiediew, Pludra, Tarasienko, Kasprzak 3:3 (41:37)Lebiediew, Jakobsen, Pludra, Kasprzak 3:3 (44:40) Milik, Doyle, Tarasienko, Fricke 5:1 (49:41)