Leszczyńscy działacze zaprosili do memoriałowej obsady Kennetha Bjerre. Duńczyk wciąż pozostaje bez klubu, bo z Unią Tarnów sygnował tylko kontrakt "warszawski". To daje możliwości podpisania umowy z innym klubem w ramach wypożyczenia. Kibice w Lesznie mają dobre wspomnienia z Duńczykiem, który reprezentował Unię w latach 2013 - 2014. Musi się gdzieś pokazać Z jednej strony Unia może testować potencjalne wzmocnienie kadry zespołu, bo nadal nie wiadomo jak długo pauzować będzie Janusz Kołodziej, a z drugiej strony Bjerre zabiega o jak największą liczbę startów, bo musi się jakoś pokazać potencjalnie zainteresowanym klubom. - Różnie można myśleć o tej sytuacji. To jest jakieś nazwisko, a dziś ściągnąć zawodników dobrej klasy jest trudno, zarówno na memoriał, jak i do klubu. Skład memoriału to zawodnicy Unii w głównej mierze. Bjerre wykorzystał okazję, by się pokazać szerszej publiczności. Musi się reklamować, aby gdzieś podpisać kontrakt. W jego przypadku można myśleć o jakichś testach pod kątem leszczyńskiego klubu. Z drugiej strony podpisując kontrakt z Unią zamknie sobie furtkę do innych klubów. Takich, w których miałby pewne miejsce w składzie - mówi nam Jan Krzystyniak, były żużlowiec m.in. Unii Leszno. Bjerre? To nie zawodnik dla Unii Ostatnie dwa sezony Kenneth Bjerre spędził w pierwszej lidze, startując w barwach Polonii Bydgoszcz. Pierwszy z nich był wybitny, a w zeszłym sezonie nieco obniżył loty, przez co nie znalazł pracodawcy w listopadzie. Nie ulega jednak wątpliwości, że wkrótce któryś z klubów zakontraktuje Kennetha Bjerre. Zdaniem Jana Krzystyniaka, to nie powinna być Unia Leszno. Przypomnijmy, że w sezonach 2013 oraz 2014 Kenneth Bjerre w barwach Unii Leszno notował średnie biegowe odpowiednio 1,871 oraz 1,761.