Duński gwiazdor szuka klubu. Zdradził kulisy rozmów
O tym, że Patrick Hansen jest na celowniku Moonfin Malesa Ostrowa Wielkopolskiego informowaliśmy już wcześniej. Duński gwiazdor nie chce wprost zdradzić, że chodzi właśnie o ostrowski klub, ale potwierdza, że rozgląda się za nowym klubem i możliwością startów. - Czy coś z tego będzie? Dowiemy się w najbliższym czasie - zdradził Patrick Hansen w rozmowie z Interią. Z duńskim zawodnikiem rozmawialiśmy także o jego powrocie do zdrowia oraz tego, jak blisko był klubu m.in. z Daugavpils.

Mateusz Wróblewski, INTERIA: Jak wygląda proces powrotu do pełnej sprawności?
Patrick Hansen, Orzeł Łódź: - Bardzo dobrze. Z każdym startem na motocyklu czuję się coraz lepiej. Ostatnio byłem na turnieju w Niemczech, w którym zdobyłem 12 punktów. Wciąż jednak brakuje mi jazdy, a obecnie trudno znaleźć możliwości rywalizacji z innymi.
Widać, że twoja noga po kontuzji jest bardzo chuda. Próbujesz ją wzmacniać, ćwiczysz na siłowni?
- Zawsze byliśmy chudzi jako żużlowcy, taką cenę płacimy za uprawianie tego sportu. Faktycznie moja łydka jest jeszcze chudsza. To taka grupa mięśniowa, którą trudno mi aktywować.
Żużel. Patrick Hansen nie jest brany pod uwagę do składu Orła Łódź
Orłowi Łódź się nie wiedzie. Nie byłeś przymierzany do składu? Koledzy nie jeżdżą na wybitnym poziomie.
- Byłoby fajnie, ale to pytanie do trenera. Ja czuję się coraz lepiej. Robię wszystko, by być jak najlepiej przygotowanym.
Rozumiem, ale pytałem o coś innego. Rozmawiałeś może z trenerem o potencjalnym starcie w meczu?
- To, co dzieje się w parku maszyn, powinno tam zostać. Lepiej o tych tematach porozmawiać z trenerem.
Żużel. Patrick Hansen szuka klubu
Wiem, że dostałeś wolną rękę na poszukiwanie klubu. Szykują się jakieś ruchy transferowe?
- Było parę telefonów, ale niestety się nie udało. Teraz też pojawił się pewien temat. Czy coś z tego będzie? Myślę, że przekonamy się o tym w najbliższym czasie.
Możesz zdradzić jaki to klub?
- Lepiej nie, bo nie chcę zapeszać.
Byłeś w Daugavpils na testach. Doszło do konkretnych rozmów transferowych?
- Tak, byłem i doszło do bardzo konkretnych rozmów, ale wiadomo, jak to jest. Klub z Łodzi zapłacił mi za podpisanie kontraktu i część z tych pieniędzy chciałby odzyskać. Wydaje mi się, że w klubach Krajowej Ligi Żużlowej nie mają zbyt dużo pieniędzy.
Czyli jak rozumiem nie grozi ci koniec kariery, skoro pojawiają się oferty? Coś się w końcu znajdzie.
- Jestem tej myśli. Mam taką nadzieję i będę walczył o kontrakt. W tym sezonie coś musi się ruszyć, bo inaczej trudno przygotować się do kolejnego roku, nie mając nic na stole. Zobaczymy, jak potoczy się sytuacja.
Co z turniejami indywidualnymi i startami w ligach zagranicznych?
- W Polsce ich zbyt wiele nie ma, bo turnieje są na początku i na końcu sezonu. Trudno znaleźć możliwości startu, ale postaram się jeździć jak najwięcej. Było trochę ligi szwedzkiej, niemieckiej... W Wielką Brytanię nie celuję. Być może pomyślę o Danii, ale najlepiej czuję się na polskich torach. Nie chodzi o samą kontuzję, ale tak zawsze było. Brak jazdy w polskiej lidze się nie opłaca. Po prostu.
Żużel. Patrick Hansen skupia się na żużlu. Nie wyklucza powrotu do telewizji
Będziemy cię widywać jeszcze w telewizji?
- Podobała mi się ta praca, ale postanowiłem, że w tym roku najlepiej będzie skupić się na żużlu, jeździe. Tak robię. Nie wykluczam, że jeśli się coś nie uda, to będę chciał tam wrócić. Cieszę się, że moje uwagi podobają się widzom.
Byłeś na meczu w Lesznie, kiedy Unia rywalizowała z Orłem. W jakiej roli obecnie występujesz w łódzkiej drużynie? W parku maszyn w Lesznie kim byłeś? Podpowiadałeś kolegom?
- Przyjechałem bardziej jako gość. Każdy jest profesjonalny, każdy wie, co ma robić. Cudów bym nie zrobił. Miałem sprawy prywatne w okolicy, więc przyjechałem. Klub też mnie prosił, więc dobrze wyszło.


