Basso to młody Duńczyk, który dobrze spisuje się w rozgrywkach międzynarodowych. Ma kontakt w PSŻ Poznań, ale tam nie łapie się do składu. Polonia oczywiście nie liczy na jakiś wielki występ w jego wykonaniu, ale po cichu wierzy, że kilka urwanych punktów Basso może dać jakąś nadzieję na odrobienie strat. A te są wielkie, bo wynoszą dwadzieścia punktów. W piątek w Zielonej Górze Polonii nie wychodziło absolutnie nic. Jakby nie patrzeć, Adrian Miedziński także w wielu ostatnich meczach przywoził po kilka punktów i dało się te mecze wygrywać. To jest jakieś światełko w tunelu. Jeśli koledzy spiszą się tak jak we wcześniejszych meczach, może jeszcze nie wszystko stracone. Choć odrobienie 20 punktów z takim rywalem brzmi surrealistycznie. Ale już był kiedyś zespół, który przyjechał do Bydgoszczy tylko klepnąć awans. I bardzo się zdziwił. Walczą, choć głowy mają gdzie indziej Polonia oczywiście podejmie próbę walki z Falubazem, ale drużyna jest mocno rozbita psychicznie po tym, co stało się z Adrianem Miedzińskim. Przypomnijmy, że zawodnik walczy o życie po paskudnym upadku, jaki miał w piątek. W środę zostaną podjęte pierwsze próby wybudzenia go ze śpiączki farmakologicznej. Całe środowisko modli się o jego zdrowie. W takiej sytuacji polonistom trudno skupić się na żużlu. Gdyby Polonii nie udało się odrobić strat z Zielonej Góry, byłaby to w przekroju całego sezonu, wielka porażka. Drużyna Jerzego Kanclerza była najlepsza w rundzie zasadniczej i do fazy play-off przystępowała jako zdecydowany faworyt. Już jednak pierwszy mecz w Gdańsku pokazał, że tak łatwo nie będzie. Falubaz zaś urządził Polonii istną rzeź, po której zespół może się już nie pozbierać. Czytaj też: Znów tego dokonał. To będzie przyszły mistrz świata?