33-letni Leon Madsen ma pełne prawo do tego, by ubiegać się o polski paszport. Od lat mieszka w naszym kraju i jest związany z Polką, z którą wychowuje dwie córeczki. Jeśli tylko zamarzyłoby mu się obywatelstwo, to z pewnością nikt nie robiłby mu żadnych problemów z jego pozyskaniem. Duńczyk należy do najlepszych żużlowców na świecie, od lat świadczy o sile częstochowskiego Włókniarza, a przed nachodzącym sezonem określany jest mianem największego rywala Bartosza Zmarzlika. - Czy chcę polskiego obywatelstwa? Mam na to pytanie taką samą odpowiedź jak zawsze: "nie wiem". Jeśli tylko zachcę to mogę zdobyć paszport, skoro mieszkam w Polsce i moje dzieci są Polakami. Kto wie? Może pewnego dnia rzeczywiście zostanę polskim obywatelem, ale póki co w ogóle o tym nie myślę. Któż jednak jest w stanie przewidzieć co stanie się w przyszłości? - pyta retorycznie żużlowa gwiazda. Leon Madsen jak Łaguta i Sajfutdinow Podwójne obywatelstwa to od kilku tygodni temat mocno elektryzujący świat żużla. Mimo iż posługują się nimi choćby Artiom Łaguta i Emil Sajfutdinow, to nie uchroniły one Rosjan przed zawieszeniem po inwazji putinowskich wojsk na Ukrainę. Absencje liderów Betard Sparty Wrocław, For Nature Solutions Apatora Toruń i Motoru sprawiły zaś, że na jednego z głównych faworytów do mistrzostwa niespodziewanie wyrósł zielona-energia.com Włókniarz. Polska liga jest bardzo trudna, nawet bez rosyjskich zawodników. Włókniarza czeka kolejny ciężki sezon - ocenia Madsen. - W zeszłym roku nie udało nam się awansować do play-off, w tym roku będzie to chyba trochę łatwiejsze, skoro wchodzi do nich 6 drużyn. Czeka nas długa batalia, ale spokojnie stać nas na to, żeby poprawić się w stosunku do minionego sezonu i zdobyć medal - sądzi Duńczyk. - Niezwykle cieszę się, że znów mogę współpracować z Lechem Kędziorą. To bez dwóch zdań świetny trener i cudownie układało nam się przed laty. On może być dla nas języczkiem u wagi i sprawić, że mimo braku wielkich transferów znacznie się poprawimy - dodaje.