Andreas Lyager był lokomotywą ROW-u Rybnik w pierwszych meczach sezonu. W tych ostatnich jest kulą u nogi, To właśnie przez jego słabą jazdę śląskiej drużynie uciekł bonus w dwumeczu ze Zdunek Wybrzeżem. W pewnym momencie był on na wyciągnięcie ręki, ale ostatecznie pojechał do Gdańska, a Krystian Pieszczek z ROW-u powiedział o "totalnej kompromitacji", bo też ROW okrutnie się męczył, żeby wygrać 48:42, choć w ekipie gości dobrze jechało tylko dwóch zawodników. ROW Rybnik potrzebuje 3 punktów ROW w ostatnich dwóch kolejkach będzie się musiał napocić, żeby utrzymać się w eWinner 1. Lidze. Dla pełnego spokoju potrzebny jest punkt bonusowy z Trans MF Landshut Devils i wygrana z H.Skrzydlewska Orłem Łódź. Żeby jednak osiągnąć powyższe cele, ROW potrzebuje mocnego Lyagera. W końcu zdobycie minimum 38 punktów w Landshut (tyle potrzeba do bonusa) i minimum 46 w meczu u siebie z Orłem, to nie będzie łatwa sprawa. ROW Rybnik musi zdiagnozować problem Andreasa Lyagera Potrzebą chwili wydaje się zdiagnozowanie problemów Lyagera. Według teorii krążących przed sezonem Duńczyk zimą pracował i nie przyłożył się należycie do przygotowań kondycyjnych. Nie robił też wielkich inwestycji sprzętowych, a jedynie przypudrował to, co miał na stanie. Czytaj, wykonał remonty silników, które miał. W nowe nie zainwestował. Jeśli chodzi o formę fizyczną, to w trakcie sezonu za wiele nie da się zrobić. W przypadku sprzętu można już jednak zadziałać i klub najpewniej to zrobi, bo na finiszu nie może sobie pozwolić na błędy. Ostatni Aforti Start Gniezno ma tyle samo punktów, co ROW i dwa mecze: wyjazdowy w Łodz i u siebie ze Stelmet Falubazem. Jeśli wygra z Falubazem, to dopisze 3 punkty do dorobku (w Zielonej Górze był remis). Dlatego ROW też musi zdobyć trzy. Bonus w Landshut i wygrana u siebie z Orłem, to plan minimum.