Zawody w Bydgoszczy miały dwie grupy faworytów - Polaków i Duńczyków. Chodziło o Janusza Kołodzieja i Dominika Kuberę, gdy idzie o naszych reprezentantów oraz Leona Madsena i Mikkela Michelsena. W przypadku biało-czerwonych 3. runda SEC była o tyle istotna, że obaj gonili czołówkę, aby nadal być w grze o medale. Wszystko dlatego, że zabrakło ich w pierwszym turnieju na torze w Częstochowie z powodu kontuzji. Kołodziej stracił turniej, a i tak był w walce o mistrzostwo Swoją drogą Kołodziej w ostatnich tygodniach jest tak szybki, że zaczęły pojawiać się głosy mówiące nawet o walce o złoto. To byłoby możliwe tylko i wyłącznie w przypadku doskonałej i niemalże nieomylnej jazdy. W ten sposób zawodnik Fogo Unii Leszno byłby w stanie niwelować straty. I najwyraźniej wziął sobie te słowa do serca, bo od samego początku wyglądał wyśmienicie. Bez dwóch zdań był najszybszym zawodnikiem zawodów. Miał dobre starty, a nawet jeśli coś poszło nie tak, to na dystansie potrafił czynić cuda, a rywali mijał niczym tyczki. Problem jednak w tym, że Duńczycy trzymali poziom, więc odrabianie punktów szło jak krew z nosa. Piorunujący finisz faworytów do awansu. Pierwsza porażka wisiała w powietrzu Koncentrujemy się głównie na Kołodzieju, bo pozostali Polacy nas nie oczarowali. Do biegu barażowego awansował tylko Dominik Kubera. Przepadli z kolei Kacper Woryna, Szymon Woźniak i Patryk Dudek. Show robił na torze z kolei Kai Huckenbeck, Jeśli mielibyśmy określić kogoś mianem czarnego konia, to wskazalibyśmy właśnie na Niemca. Wracając jednak do tego co dobre, czyli Janusza Kołodzieja, to trzeba odnotować, że pierwszą porażkę zanotował dopiero w biegu 19. Polak awansował więc do finału z pierwszego miejsca. W decydującym biegu dnia spotkał się z jeszcze innym Polakiem, a mianowicie Dominikiem Kuberą. Ten po niemrawym początku w porę się poprawił i w końcówce zawodów był bardzo szybki. Obok tej dwójki na starcie zameldowali się dwa pozostali faworycie, o których pisaliśmy, czyli Madsen i Michelsen. Duńczycy załatwili Polaków Przed biegiem finałowym moglibyśmy mieć duże nadzieje, ale te szybko przeminęły. Decydujący bieg dnia okazał się być brutalny dla naszych reprezentantów. W nim walkę o wygraną stoczyli Duńczycy, a górą okazał się Madsen. Faworyt tego biegu, czyli Kołodziej, przegrał start, a później był bezradny. Żużlowiec ma czego żałować, bo straty punktowe w końcówce zawodów sprawią, że jego szanse na mistrzowski tytuł są już tylko matematyczne. Wyniki: 1. Leon Madsen 15 (1,2,3,3,3,3) + 1. miejsce w barażu2. Mikkel Michelsen 14 (1,3,3,2,3,2)3. Dominik Kubera 10 (2,3,2,0,2,1) + 2. miejsce w barażu4. Janusz Kołodziej 14 (3,3,3,3,2,0)5. Kai Huckenbeck 10 (2,2,0,3,3) + 3. miejsce w barażu6. Antonio Lindbaeck 9 (3,3,1,1,1) + 4. miejsce w barażu7. Andrzej Lebiediew 9 (3,1,2,2,1)8. Patryk Dudek 9 (1,2,2,1,3)9. Andreas Lyager 8 (2,1,1,3,1)10. Kacper Woryna 6 (0,w,3,2,1)11. Szymon Woźniak 6 (3,t,0,1,2)12. Adam Ellis 6 (0,2,1,1,2)13. Dimitri Berge 5 (0,1,2,2,0)14. Grzegorz Zengota 2 (2,0,w,0,0)15. Jan Kvech 1 (1,0,0,0,0)16. Vaclav Milik 1 (d,0,1,d,0)17. Kacper Pludra 1 (1)18. Kacper Łobodziński - nie startował Są pogodzeni z odejściem perełki. Liczą tylko na jedno