"Polacy są faworytami, lecz również Dania i Australia pokazały, że są mocnymi drużynami. Nawet Szwecja, która zajęła drugie miejsce w czwartkowym barażu pokazała, że może być groźna, jeżeli cały zespół będzie jeździł równo. W sobotę przewiduję, że emocje będą trwały prawie do samego końca zawodów, ponieważ każda z drużyn będzie wzajemnie urywać sobie punkty. To będzie najciekawszy finał od wielu lat" - powiedział Pedersen na łamach dziennika "Ekstrabladet". "Wygraliśmy nasz półfinał, lecz nie znaczy to, że możemy już myśleć o medalu. W sobotę czeka nas następna walka, następny ciężki mecz" - dodał. Szwed Andreas Jonsson stwierdził w rozmowie z dziennikiem "Aftonbladet", że czwartkowy baraż dał nową wiarę jego zespołowi. "Może to zabrzmi niezbyt skromnie, ale pojedziemy po złoty medal. Po czwartkowym barażu czuję, że jest w naszym zasięgu" - powiedział. Optymizm swojego zawodnika podziela trener szwedzkiej drużyny Bo Wirebrand. "Andreas był w czwartek wspaniały i jeździł wręcz bosko. Jeżeli w sobotę wszyscy będą jeździć równo to mamy szanse na medal. Zapowiadają się bardzo wyrównane zawody z walką w każdym biegu o każdy punkt" - powiedział. Z kolei selekcjoner duńskiej ekipy Anders Secher poinformował, że nic nie zmieni w drużynie, która wystąpi w tym samym składzie, co w wygranym przez nią półfinale w Vojens w ubiegłą sobotę. Secher jest szczególnie zadowolony z formy 28-letniego debiutanta Madsa Korneliussena, który został powołany do reprezentacji w miejsce Hansa Andersena. "Jego wysoka forma nie jest dla mnie zaskoczeniem. Obserwowałem go od początku sezonu i sprawił na mnie świetne wrażenie. Powołując go do reprezentacji spodziewałem się krytyki, kontrowersji i zaskoczenia, lecz wiedziałem co robię" - stwierdził. "Debiutant zaskoczył nas wszystkich i chyba sam siebie. Trener zaryzykował, wprawił cały duński świat żużla w wielkie zdumienie kiedy wyciągnął z rękawa czarnego konia i wygrał. Awansowaliśmy do finału od razu i bez barażu, m.in. dzięki Korneliussenowi, który zdobył aż 12 punktów" - skomentował "Ekstrabladet". "Kiedy Secher powołał mnie do drużyny miałem już wykupioną wycieczkę z moją partnerką. Bałem się jej powiedzieć, że zdecydowałem odwołać wyjazd na wakacje. Kiedy w Vojens wygrałem z samym Jasonem Crumpem stwierdziłem, że moje marzenia się spełniły i teraz wszystko jest możliwie" - oświadczył Korneliussen, który w Danii nazywany jest "grubaskiem". "Jego budowa ciała i waga wyjaśnia szybkość z jaką jeździ. On jest po prostu tłusty i ciężki, silnie naciska na motocykl i w ten sposób uzyskuje dobrą przyczepność" - opisał żartobliwie inny duński żużlowiec Bjarne Pedersen.