Tylko zwycięzca czwartkowego barażu awansuje do finału, który rozegrany zostanie w sobotę również w Malilli. Miejsca w nim mają już Szwecja jako gospodarz oraz zwycięzcy półfinałów, w Bydgoszczy z 7 lipca - Rosja i w King`s Lynn z 9 lipca - Australia. - Świetnie, że półfinał w poniedziałek wygrała Australia, ponieważ w ten sposób nie będziemy w czwartek rywalizować z tą bardzo silną drużyną. Oceniam, że w Malilli rozegra się twardy pojedynek pomiędzy nami i Polakami - powiedział trzykrotny mistrz świata i Danii Nicki Pedersen. Kapitan reprezentacji nie startował w Bydgoszczy, lecz weźmie udział w barażu. Trener duńskiej drużyny Anders Secher uważa, że zwycięstwo w czwartek jest nie tylko możliwe, ale "prawie pewne": "jeżeli w Bydgoszczy na polskim torze i przed polską publicznością potrafiliśmy bez Pedersema rywalizować z Polakami na równym poziomie i straciliśmy zaledwie jeden punkt, to w Szwecji będziemy silniejsi". Secher wywołał przed miesiącem duże dyskusje w duńskich mediach, kiedy przedstawił skład odmłodzonej reprezentacji, w której brakuje trzech uczestników serii Grand Prix - Kennetha Bjerre, Hansa Andersena i Bjarne Pedersena, lecz teraz po półfinale DPŚ w Bydgoszczy zbiera tylko pochwały za, jak podkreślają te same media, "wspaniałą młodą gwardię". Pedersen ocenił, że po tym co pokazali debiutujący w reprezentacji młodzi żużlowcy, wszystko jest możliwe: "w Polsce jeździli na 112 procent swoich możliwości. Pokazali, jak silną posiadają motywację i jedynym elementem, którego im brakuje jest rutyna, lecz tym razem w Malilli razem z Iversenem im pomożemy. Sądzę, że mamy najsilniejszą od lat drużynę". Duńska reprezentacja, która w Bydgoszczy zajęła trzecie miejsce (33 punkty), za Rosją (35) i Polską (34), wystąpi w czwartek w składzie: Michael Jepsen Jensen, Leon Madsen, Niels Kristian Iversen i Nicki Pedersen. Madsen podkreślił w wywiadzie dla dziennika "Ekstrabladet": "w Bydgoszczy Polacy jeździli na torze przygotowanym dla nich, lecz straciliśmy do nich tylko jeden punkt. W Szwecji z pomocą Nickiego (Pedersena) się zrewanżujemy i miejsce w finale będzie nasze. Wszyscy w drużynie tak myślimy i nie widzimy innej możliwości". Zbigniew Kuczyński