Podczas medalowej ceremonii we Wrocławiu, złote medale dostało ośmiu zawodników, prezes Andrzej Rusko, pani Krystyna Rusko, trener Dariusz Śledź, trener ds. przygotowania fizycznego Mariusz Cieśliński i kierownik drużyny Jakub Król. Jemu Betard Sparta medalu nie dała Na podium i wśród nagrodzonych zabrakło Krzysztofa Gałandziuka, który w klubie pracował 7 lat, był dyrektorem sportowym, pełnił też funkcję kierownika. W tym roku był blisko drużyny do pierwszego meczu fazy play-off włącznie. Gałandziuk przed play-off złożył wypowiedzenie i zadeklarował, że do końca sezonu będzie pracował w klubie. Pojechał z zespołem na półfinałowe spotkanie play-off z Fogo Unią do Leszna. Po tym meczu prezes Rusko przekazał mu, że już nie musi świadczyć usług. Oficer prasowy mistrza PGE Ekstraligi tłumaczy Wydawałoby się jednak, że komuś takiemu, jak Gałandziuk medal się należy. - Tyle że podczas ostatnich zawodników kierownikiem był Kuba Król i to on dostał medal. Nie ma takiej możliwości, żeby w trakcie ceremonii dać więcej medali, bo liczba osób, które mogą się pojawić na podium, jest ściśle określona przez PGE Ekstraligę. Podobnie, jak liczba medali - mówi nam oficer prasowy Sparty Adrian Skubis. Sparta może jeszcze zamówić replikę medalu dla Gałandziuka, ale w tej sprawie nie dostaliśmy żadnej informacji. Wiemy natomiast, że Ekstraliga prócz 13 medali przekazanych na podium przygotowała jeszcze jeden dla Artura Dziechcińskiego, właściciela firmy Betard, która od 10 lat jest sponsorem tytularnym Sparty, a niedawno przedłużyła umowę o 3 lata.