Chyba powoli trzeba się zacząć przyzwyczajać do porażek Unii Tarnów w meczach wyjazdowych. Potencjał kadrowy drużyny jest ograniczony, więc trudno będzie podopiecznym Stanisława Burzy urwać jakieś punkty na obcych torach. Kibice denerwują się z powodu wysokich porażek w Lesznie i Łodzi, ale te w gruncie rzeczy można było wcześniej wkalkulować. Bezdomna Unia ma całą listę problemów Nie ma tajemnicy w tym, że tarnowianie chcą skoncentrować się przede wszystkim na domowych spotkaniach. Na razie jednak ciągle trwa remont stadionu, który powinien skończyć się lada dzień. Plan jest taki, aby Unia była gotowa na domowy mecz przeciwko Stali Rzeszów 18 maja. W spotkaniach przed własna publicznością beniaminek będzie upatrywał największych szans na zwycięstwa. Zmieni się bowiem geometria toru, więc dla wszystkich drużyn przyjezdnych Tarnów będzie terenem zupełnie nieznanym. To może być atut gospodarzy. Poza wszystkim miejscowym zawodnikom doskwiera brak własnego toru i możliwości spokojnego trenowania. Widać to po nerwowych jazdach i błędach juniorów, ale także bardziej doświadczonych zawodników jak Mateusz Szczepniak i Marko Lewiszyn. W klubie licząc więc, że gdy gotowy będzie tor, to wtedy drużyna wskoczy na wyższy poziom i będzie prezentować się lepiej. Oczywiście nikt nie chce widzieć wysokich porażek, które miały miejsce w dwóch pierwszych meczach, ale na razie trzeba wziąć je na klatę. Dla Unii najważniejsze będą mecze w fazie play-down, które zdecydują o utrzymaniu. Kibice pytają, co z zawodnikiem U-24 Inna sprawa, że drużynie Stanisław Burzy czkawką odbija się brak zawodnik do lat 24. Szczególnie, gdy zawodzą inni seniorzy. Prawda jest taka, że na razie poza Timo Lahtim wszyscy pozostali jadą poniżej oczekiwań. W każdym razie Unia nie spieszy się z takim transferem, bo najważniejsze są klubowe finanse. Taka transakcja to rzecz jasna koszt i to nie mały. Realnie patrząc im później do tego dojdzie, tym więcej uda się zaoszczędzić. Nie da się jednak ukryć, że taki zawodnik jest drużynie bardzo potrzebny, a możliwości na rynku jest coraz mniej. W ostatnim czasie łączono z klubem Grzegorza Walaska, jednak weteran polskich lig zwiąże się najpewniej z Arged Malesą Ostrów. Unia ma jednak na radarze aktualnie dostępnych na rynku zawodników, a którymś będzie chciała się prędzej czy później dogadać. Czas w kontekście negocjacji warunków umowy będzie działać na jej korzyść.