Krono-Plast Włókniarz Częstochowa wydał ponad 4 miliony na podpisy seniorów, a może spaść z PGE Ekstraligi. Eksperci z jednej strony mówią, że jak ta drużyna zaskoczy, to może wejść do półfinałów. Równie dobrze może jednak zlecieć z hukiem. Wystraszył się nazwy klubu, jest na łasce sponsora. Setki tysięcy w zamrażarce Kontuzje kochają Jasona Doyle'a Liderem Włókniarza ma być Jason Doyle, który w tym roku, zanim doznał kontuzji, błyszczał w Grand Prix, ale w Ekstralidze, to była męka pańska. Z trudem zdobywał punkty, żonglował silnikami, a domowy tor w Grudziądzu kompletnie mu nie służył. W Częstochowie mówią, że u nich będzie lepiej, ale gwarancji nie ma. To może być lider na 12-14 punktów, ale może być też tak, że po dwóch, trzech miesiącach Włókniarz będzie miał lidera na L4, bo kontuzje kochają Jasona. Jeszcze więcej znaków zapytania można postawić przy nazwisku Piotra Pawlickiego. Kiedy NovyHotel Falubaz Zielona Góra zwolnił go z kontraktu, wszyscy się zdziwili. Potem jednak każdy przeanalizował liczby i nagle okazało się, że ten Pawlicki robił sporo wiatru na torze, ale punktów za wiele z tego nie było. On sam przychodząc do Włókniarza, uderzył się w pierś i samokrytycznie przyznał, że ten rok był dla niego słaby. Pytanie, czy za samokrytyką pójdzie poprawa. Bo do Falubazu, a wcześniej do Betardu Sparty Wrocław Pawlicki także przychodził, mając świadomość, że trzeba coś zmienić po słabym roku. Gdyby nie ten przepis, to już dawno nie byłoby go w Ekstralidze Nawet kibice Włókniarza mieli dużo wątpliwości, gdy nazwisko Wiktora Lamparta pojawiło się na liście życzeń ich ukochanego klubu. No i Lampart wylądował we Włókniarzu i ma jeździć na pozycji U24. Złośliwi mówią, że Lampart jest wciąż w Ekstralidze tylko i wyłącznie, dlatego że obowiązuje przepis o U24. W innym razie już dawno nie miałby pracy na tym szczeblu. Ze starego składu Włókniarza zostali Kacper Woryna i Mads Hansen. Duńczyk to nadzieja na przyszłość, ale i też kolejna wielka niewiadoma. On właśnie skończył jazdę na U24 i każdy zastanawia się, czy jako senior będzie radził sobie równie dobrze. We Włókniarzu wierzą, ale ich drużyna ma wiele znaków zapytania Z kolei Woryna długo był na wylocie z Włókniarza. Klub ponownie się w nim zakochał, gdy loty drastycznie obniżył Maksym Drabik. Wtedy uznano, że lepiej zatrzymać Worynę, który obudził się w końcówce, niż dalej stawiać na Drabika. Oczywiście w Częstochowie wierzą, że wygra pierwsza wersja, czyli drużyna zaskoczy i wejdzie do półfinału. Dużo rzeczy musiałoby jednak zagrać na plus. Warto pamiętać, że Włókniarz nie ma też dobrych juniorów i wciąż szuka trenera. Wciąż nie ma pewności, czy Marek Cieślak będzie chciał w jakiejś roli trafić do klubu.