Oskar Paluch został okrzyknięty wielkim talentem, zanim jeszcze zadebiutował w lidze. Bartosz Zmarzlik jeszcze zanim zamienił ebut.pl Stal Gorzów na Orlen Oil Motor Lublin dowiedział się od gorzowskich kibiców, że 16-latek bardziej nadaje się na kapitana niż on sam. Wystarczyły dwa lata, by o zachwytach pod adresem Palucha wszyscy zapomnieli. Zawodnik nie jest nawet powoływany do kadry, a jego własny klub nie dał mu dzikiej karty na Grand Prix, choć Zmarzlika nigdy nie pomijał. Gwiazdor zawodzi, zdecydują się na radykalne kroki. "Są duże problemy" Woźniak dostał dziką kartę i "otworzyły mu się oczy" - Nie dostał karty, bo nie chcemy go wystawiać na strzał - mówi nam Stanisław Chomski, trener Stali. - Wyjechałby na tor i co? Jak Szymon Woźniak pierwszy raz dostał dziką kartę, to mu się oczy otworzyły. Zobaczył, jak ostro i agresywnie walczą zawodnicy o każdy punkt. Padają stwierdzenia, że Paluch od debiutu cofa się w rozwoju, że jest gorszym zawodnikiem niż dwa lata temu. - Z tym się nie zgodzę. On robi postępy, ale bardzo powolne. Dojrzewa jako mężczyzna, rośnie, nabiera wagi. Kiedy rywalizuje z lekkimi, chudymi zawodnikami, to ma kłopot. Oni puszczają sprzęgło i jadą. On musi pracować nad tym, jak im dorównać. Miał być drugim Zmarzlikiem. Chomski nie wytrzymał Jak te słowa mają się jednak do wcześniejszych zapowiedzi, że Paluch będzie drugim Zmarzlikiem? - Już mieliśmy drugiego Zmarzlika i drugiego Golloba. Flaki mi się przewracają, jak to słyszę. Oskar ani sylwetką, ani wzrostem nie przypomina Bartosza i wszelkie tego typu porównania są nie na miejscu. Zresztą takie słowa są niepotrzebne. One podnoszą oczekiwania, zabijają sportowo zawodnika, który dobrze się zapowiada, a potem kończy, jak nożem uciął - mówi nam Chomski. Trenerowi Stali trzeba oddać, że konsekwentnie studzi nastroje wokół chłopaka. Irytował się, gdy dwa lata temu kibice wywiesili transparent: - Niech pozytywne wartości zostaną ci przekazane, byś w przyszłości mógł zostać naszym kapitanem. Trener broni Oskara i tłumaczy Irytuje się, teraz gdy Stal jest krytykowana za brak dzikiej karty dla Palucha, a z drugiej strony nie rozumie też tych, którzy biją klubowi brawo, pisząc, że Paluch cofnął się w rozwoju. Chomski zdaje się tłumaczyć, że prawda leży pośrodku. - Będę bronił Oskara, bo on ma potencjał, ale musi też nad tym wszystkim pracować. Ma team, ojca, który tym zawiaduje, dajmy im czas. Praca nad sylwetką, a on ma bardzo długie nogi, to jest proces - zauważa szkoleniowiec. Oczywiście krytyków Palucha, to nie przekona. Oni od razu przypominają, że kiedy Zmarzlik był jeszcze w Stali, to Paluch nigdy do niego nie podszedł, o nic nie zapytał, nie poprosił o radę. - To o niczym nie świadczy. Każdy ma swój sposób bycia. Czasem ktoś nie podchodzi, bo się wstydzi, albo czuje dystans. Powody są różne - kwituje Chomski. Marcin Najman ogłasza. Teraz to ona wejdzie do klatki. Wygadał się... Peszko