14 października napłynęły fatalne wieści. - Max to mój przyjaciel, z którym dwa lata pracowałem. Jest po operacji złamanego kręgosłupa i pojawia się małe światełko w tunelu. W obu nogach pojawiło się delikatne czucie w palcach - przekazał miesiąc temu Kamil Antoniewicz, mechanik Leona Madsena. Uszkodził rdzeń kręgowy, zebrano ponad 100 tysięcy złotych Dwa dni wcześniej Max Dilger zaliczył paskudny upadek we Francji. Okazało się, że oprócz złamania kostki, ręki i żeber, doznał urazu kręgosłupa na odcinku piersiowym i poważnie uszkodził rdzeń kręgowy. Powrót do sportu to ostatnie, o czym teraz myśli. Niemca czeka żmudna rehabilitacja, żeby móc wrócić do sprawności. Parę dni temu rozpoczęto zbiórkę pieniędzy na jego leczenie. Środowisko sportowe błyskawicznie się zmobilizowało - wpłat dokonali między innymi tuner Ashley Holloway oraz mistrz świata Jason Doyle. Zbiórka osiągnęła już cel. Zebrano ponad 30 tysięcy euro, co przy obecnym kursie wynosi około 130 tysięcy złotych. Kwota stale rośnie. LINK DO ZRZUTKI TUTAJ. Cierpiał na martwicę, a teraz chce stanąć na nogi Dilger na polskich torach ściga się od niemal 20 lat. Nigdy jednak nie był w stanie zaistnieć wyżej, niż w najniższej klasie rozgrywkowej. W 2022 roku, kiedy trenował w Pile przed meczem, złamał miednicę i zwichnął biodro. Pauzował długie miesiące, a na końcu nabawił się martwicy głowy kości udowej. 35-latek przeszedł kilka operacji, które zakończyły się endoprotezoplastyką stawu biodrowego. Jeśli chodzi o sukcesy, odnosił je głównie na długim torze. W tej odmianie jest dwukrotnym drużynowym mistrzem świata, a w CV ma także brąz. W klasycznym żużlu zdobył drużynowe wicemistrzostwo Europy juniorów oraz złoto mistrzostw Europy par.