Gomólski zanotował upadek w meczu Startu z Grupa Azoty Unią Tarnów. W piętnastym wyścigu przewrócił się razem z Marko Lewiszynem. Sędzia wykluczył z powtórki Ukraińca, a Polak kontynuował swój udział w meczu. Gnieźnianie zwyciężyli 53:37. Duża w tym zasługa dwukrotnego medalisty indywidualnych mistrzostw świata juniorów (brąz 2013 i srebro 2014), który zdobył 11 punktów z bonusem. Gomólski poważnie kontuzjowany Niestety, 30-letni Gomólski wygraną okupił kontuzją. - Dolegliwości po upadku nie ustępowały, przeszedłem kilka badań, między innymi tomografię, z której wynika, że mam kompresyjne złamanie kręgu C5 - wyjaśnił żużlowiec w komunikacie opublikowanym przez klub.Dla gnieźnian to spore osłabienie, ponieważ Gomólski jest krajowym liderem zespołu. W dotychczasowych sześciu spotkaniach wykręcił średnią biegową 1,800. Prezes Paweł Siwiński zimą deklarował, że celem Startu jest awans do 1. Ligi Żużlowej. Początek rozgrywek był jednak wielkim rozczarowaniem dla kibiców z pierwszej stolicy Polski.I nie chodzi tutaj tylko o słabsze wyniki. Już na początku marca informowaliśmy, że klub zalega zawodnikom pieniądze za przygotowanie do sezonu. Po serii słabszych spotkań zarząd zamroził wypłaty. Szybko z tej decyzji jednak się wycofano. W tym momencie trudno sobie wyobrazić drużynę z Gniezna walczącą o awans.Ciężko może być nawet o play-offy, zwłaszcza że Gomólski musi na pewien czas odpocząć od żużla. - W tym przypadku stosuje się leczenie nieoperacyjne w postaci kołnierza szyjnego, będę także działał z fizjoterapeutami, aby maksymalnie skrócić ten czas - dodał.Wstępnie mówi się o sześciu tygodniach pauzy. Gomólski na pewno nie wystąpi w najbliższych trzech meczach Startu. Gnieźnianie czekają wyjazdy do Tarnowa i Rzeszowa, a także mecz na własnym torze z OK Bedmet Kolejarzem Opole.