W Wielkiej Brytanii jest tak, że z dziką kartą podczas słynnego turnieju w Cardiff jedzie ten, który najlepiej wypadnie w krajowych mistrzostwach rozgrywanych kilka tygodni wcześniej. Oczywiście wybiera się go z grona tych, którzy nie są stałymi uczestnikami zmagań. Brytyjczycy takich mają trzech: Tai Woffinden, Dan Bewley oraz Robert Lambert. Dobry występ Woralla we wspomnianych mistrzostwach spowodował, że na turniej w Cardiff dołaczył do rutynowanych kolegów i mógł - jak sam mówił - spełnić jedno ze swoich marzeń. Cardiff to dla cyklu GP miejsce absolutnie wyjątkowe. Steve nie wypadł szczególnie dobrze, ale w kilku momentach mocno postraszył faworyzowanych rywali. Mało kto spodziewał się, by Worall włączył się w walkę o półfinały. Sam udział w takich zawodach był dla żużlowca tej klasy ogromnym wyróżnieniem, o czym zresztą mówił w wywiadach. Tym większe było zdziwienie Steve'a, gdy przeglądał klasyfikację końcową cyklu i... nie zobaczył tam swojego nazwiska. Ta klasyfikacja oczywiście obejmuje wszystkich tych, którzy pojechali w cyklu w danym roku, więc i Worall musi tam być. Brytyjczykowi zrobiło się smutno, gdy o nim zapomnieli Kilka dni temu debiutant w GP sprawdził sobie klasyfikację cyklu i widocznie zrobiło mu się przykro, gdy się tam nie odnalazł. - A gdzie ten zawodnik, który powinien być na miejscu nr 26? - napisał zdezorientowany Worall. Momentalnie doczekał się odpowiedzi od Paula Burbridge'a, rzecznika prasowego cyklu. Oczywiście nikt nie robił z tego problemu, bo był to zwykły błąd i przypadek. GP odkąd przejęło je Discovery jest medialnie kapitalnie obsługiwane i ogromna w tym zasługa wspomnianego Paula Burbridge'a. Kontakt z nim jest wręcz wzorowy i należy napisać o tym wprost. Czy Worall będzie miał jeszcze okazję, by poprawić swoje statystyki w cyklu? To trudne do ocenienia, bo wszystko zależy raczej wyłącznie od jego występów w mistrzostwach kraju. Praktycznie nierealna jest stała dzika karta dla tego zawodnika, bo problemem jest po pierwsze jego poziom sportowy, a po drugie wiek - w roku 204 skończy 33 lata, a decydenci w GP szukają raczej młodszych. Trudno też spodziewać się awansu poprzez eliminacje, bo sito jest bardzo gęste i Worall mógłby mieć kłopoty już z przejściem pierwszej rundy.