Norbert Krakowiak był faworytem do jazdy w składzie GKM-u - przynajmniej do czwartej kolejki, od której startować będzie mógł Wadim Tarasienko. Na przedsezonowych treningach lepiej od niego wypadł jednak Mateusz Szczepaniak i to z nim w składzie GKM zainaugurował sezon w PGE Ekstralidze. To dlatego Krakowiak usiadł na ławie Niektórych absencja Krakowiaka mocno zdziwiła. Szczególnie, że w zeszłym roku był ważną postacią tego zespołu. Okazuje się, że na treningach żużlowiec zmagał się z jednym konkretnym problemem. - Musi popracować nad swoim sprzętem, bo ostatnio miał problem ze startami, a to przecież zawsze był jego atut. Jak dojdzie ze wszystkim do porozumienia, to najpewniej wróci do drużyny. Nie mam wątpliwości, że stać go na skuteczną jazdę w PGE Ekstralidze - mówi w rozmowie z nami prezes klubu Marcin Murawski. Choć w GKM-ie nie chcą na razie niczego przesądzać, to zmiany należy spodziewać się już w piątek, kiedy to grudziądzanie udadzą się na wyjazd do Gorzowa. - To, czy Norbert zastąpi Mateusza Szczepaniaka w składzie jest pytaniem do trenera. Ja nie chciałbym się wypowiadać na ten temat, bo z trenerem Ślączką jeszcze o tym nie rozmawialiśmy. Sądzę jednak, że ma sporą szansę, ponieważ nasi zawodnicy w większości poza Nickim Pedersenem w pierwszym meczu spisali się słabo - dodał zapytany przez nas działacz. To nie jest koniec Krakowiaka w GKM-ie Absencja Krakowiaka na inaugurację ligi nie oznacza też, że żużlowiec może rozglądać się za nowym klubem. Ciągle nie można wykluczyć rozwiązania, że za kilka tygodni dostanie wolną rękę na odejście, ale na dziś takiego tematu nie ma. Wszystko jest w rękach zawodnika, który ma szansę wywalczyć sobie miejsce w drużynie. - Nie było żadnej rozmowy o wypożyczeniu. Norbert jest naszym zawodnikiem. Ma dużą szansę wrócić do składu na mecz w Gorzowie - uciął temat prezes Murawski.