Przypomnijmy, że kilka tygodni temu Worall oraz Steve Boxall zostali przez brytyjską federację zawieszeni. Sprawa dotyczyła obecności niedozwolonych substancji w ich organizmach. O ile zawieszenie tego drugiego było już recydywą (Boxall wcześniej robił podobne rzeczy), o tyle szansa na powrót Worralla wydawała się całkiem spora. Istniała możliwość, że na torze zobaczymy go już w połowie nadchodzącego sezonu. Teraz już wiemy, że może być z tym problem. Po decyzji władz brytyjskiego żużla, Worall zamieścił wpis w mediach społecznościowych. Ostro wypowiedział się tam na temat ich postanowienia. Wpis był jednak cały czas pod nadzorem, a działacze się o nim dowiedzieli. W związku z tym Worall dostał kolejną karę. Mógł ją zmniejszyć usuwając wpis, ale postanowił go utrzymać. - Niech te pieniądze się na coś przydadzą - stwierdził bez ogródek. To koniec kariery Worralla? Całkiem realne, że Richie nie wróci już do żużla. Tu nie chodzi oczywiście o jego wiek, bo jest trochę po 30-stce, ale o jego relacje z federacją. Trudno sobie wyobrazić jego dalsze starty wobec tak potężnych konfliktów, jakie się narodziły. Najpewniej z tego wszystkiego sprawę zdaje sobie też sam zawodnik, który w jasnych słowach odniósł się do swojej sytuacji. - Wielce prawdopodobne, że już do żużla nie wrócę. A na pewno nie zrobię tego, dopóki tym sportem będą rządzić "dinozaury" - napisał. Worall nigdy nie był jakąś gwiazdą, ale na brytyjskich torach jest żużlowcem naprawdę znanym. Jego poziom sportowy raczej nie dawał podstaw do zrobienia z niego lidera żadnej drużyny, ale miewał co najmniej solidne mecze. Czy kiedykolwiek zobaczymy go jeszcze w lidze? Na ten moment stoi to pod wielkim znakiem zapytania. Dodajmy, że Richie na też brata, Steve'a. On też jeździ na żużlu.