Były uczestnik cyklu Grand Prix trafił do Bydgoszczy z jednego prostego powodu - w PGE Ekstralidze nie znalazł sobie miejsca. Miały na to wpływ co najmniej trzy czynniki: wprowadzenie przepisu o zawodniku U24, który odebrał jedno miejsce w składzie seniorom, spadek ówczesnego klubu Słoweńca, Falubazu Zielona Góra, do eWinner 1. Ligi i nie najlepsze rezultaty żużlowca osiągane w ostatnim sezonie startów w elicie. Choć Falubaz Zielona Góra spadł do eWinner 1. Ligi, to Zagar nie zdecydował się pozostać w Zielonej Górze. Podjął decyzję o zmianie otoczenia i przeniósł się do Abramczyk Polonii Bydgoszcz, która - jak się wtedy wydawało - zbudowała skład na miarę awansu do PGE Ekstraligi. Ostatecznie żaden z faworytów - ani zespół z Zielonej Góry, ani zespół z Bydgoszczy - upragnionego awansu nie wywalczył. Zagar nie zadomowił się w Polonii i odszedł Sam Zagar nie może zaliczyć minionego sezonu do przesadnie udanych. Wykręcił co prawda niezłą średnią na poziomie 1,889 pkt./bieg, która dała mu osiemnaste miejsce na liście najskuteczniejszych zawodników eWinner 1. Ligi. Był to jednak rezultat poniżej oczekiwań, bo spodziewano się, że żużlowiec będący niegdyś w ścisłej światowej czołówce będzie na zapleczu PGE Ekstraligi rozdawał karty tak, jak, np. Max Fricke. Nie może więc dziwić, że w Bydgoszczy zdecydowali się na zmiany, a Zagarowi podziękowali za współpracę. Okazuje się jednak, że jedynym zarzutem wobec Zagara nie były tylko jego słabsze niż oczekiwane rezultaty. - Nie (jestem za drogi - dop. red.). Słyszałem o czymś innym i jeszcze bardziej mnie to zabolało. Podobno po sezonie narzekali na mnie jako na kapitana drużyny. To nawet nie jest już śmieszne, tylko żałosne! - burzy się Słoweniec w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym". - Przecież zawodnicy sami mnie wybrali i sami chcieli, żebym był tym kapitanem. To po co teraz ktoś próbuje narobić syfu i psuć atmosferę? Jestem dumny z zaufania jakim obdarzyli mnie koledzy i to się trochę mija z celem, że teraz to oni na mnie narzekają. Bez sensu - powiedział wyraźnie rozgoryczony Zagar w rozmowie z gazetą. Zagar chwali Polonię, choć tor nie przypadł mu do gustu Poza tym, że Zagarowi nie podobają się opinie, jakie krążą na jego temat w kontekście piastowania roli kapitana drużyny, do innych obszarów współpracy z bydgoską Polonią nie ma zastrzeżeń. - A reszta? Wszystko jest w porządki, fajni ludzie - powiedział Słoweniec. - Uczciwie muszę jednak powiedzieć, że z bydgoskim torem nie mogłem się za bardzo dogadać. To jest twardy tor i trochę punktów mi zabrał - podsumował były zawodnik bydgoskiej Polonii. Zobacz także: Amerykanie myślą o przyszłości. Wyznaczyli ambitny cel Rewolucja jakiej nie było! Już nie oszukają sędziego Mówią, że ma ciężki charakter. On tego nie rozumie