Tai Woffinden potrzebuje zmiany otoczenia. Praktycznie całą swoją karierę spędził we Wrocławiu. Widać, że Brytyjczyk wydaje się być wypalony. Co chwilę szuka nowych wyzwań. Został DJ-em, skacze ze spadochronu, a nawet w pewnym momencie nagrywał vlogi na swoim kanale na platformie YouTube. 3-krotny mistrz świata wyzwał także Leona Madsena na pojedynek bokserski. Gołym okiem widać, że Tai potrzebuje nowych bodźców. We Wrocławiu jest mu zbyt wygodnie, co wpłynęło na jego regres w ostatnich kilku latach. Polski klub ma długoletni plan. Potrzebują tylko tego podpisu Choć niektórym dalej wydaje się, że to niemożliwe, to Woffinden naprawdę jest bliski odejścia ze Sparty. Apator jest bardzo zmobilizowany, aby pozyskać gwiazdę. Na stole leżą duże pieniądze, a wiele będzie zależeć również od samej dyspozycji w trakcie sezonu 2024. Najpewniej i tak w środku rozgrywek będzie już wszystko jasne. Działacze z Torunia mają naprawdę sprytny plan. Zatrzymali na dwa lata Emila Sajfutdinowa i Roberta Lamberta. Teraz wokół dwóch swoich gwiazd mogą budować resztę zespołu. Nie wiadomo co z Patrykiem Dudkiem. Polak obniżył znacząco loty. Jeśli nie poprawi swoich notowań, to nie ma szans na kolejny tak wysoki kontrakt w Toruniu. Klub nie zamierza mu płacić tych samych pieniędzy, bo Dudek kompletnie nie przypomina tego samego zawodnika, który do nich przychodził. Znają się jak łyse konie. Polak odegra kluczową rolę Transfer Woffindena do Torunia sprawiłby, że zespół na poważnie zacząłby się liczyć w walce o złoto. Na mistrzostwo Polski czekają bardzo długo. Ostatni raz po trofeum sięgnęli w 2008 roku. 3-krotnego mistrza świata nie muszą wcale zachęcić miliony złotych, wizja walki o złoto, czy powiew świeżości. To właśnie postać Piotra Barona może być w tym wypadku kluczowa. Nowy menadżer Apatora nie ukrywa, że ma dobre relacje z wrocławskimi zawodnikami. Przed przyjściem do Leszna prowadził właśnie Betard Spartę. Na ostatnim spotkaniu z kibicami przyznał nawet, że w ostatnich kilku latach próbował namówić Woffindena do startów w Lesznie. Najgłośniej było o tym w poprzednim roku, kiedy Unia poważnie rozważała angaż Brytyjczyka. Na przeszkodzie stanął wówczas dwuletni kontrakt, obowiązujący właśnie do października bieżącego roku. Przy Baronie może ponownie wrócić do odpowiedniej formy. Ciężko spekulować, czy będzie jeszcze w stanie walczyć o czołowe lokaty w Grand Prix, ale dalej stać go na bycie liderem drużyny aspirującej do walki o złoto. Sam zainteresowany przyznawał, że męczy się na wrocławskim obiekcie. Z Toruniem ma dobre wspomnienia. To tu trzykrotnie przypieczętował mistrzowski tytuł.