Nowy nadawca telewizyjny Gdy Discovery Sports Events wygrało konkurs ofert na organizację żużlowych mistrzostw świata, stało się jasne, że czeka nas zmiana telewizyjnego nadawcy cyklu Grand Prix. Od wielu lat kibice mogli śledzić rywalizację o Indywidualne Mistrzostwo Świata na antenach Canal+. Teraz tak już nie będzie. Wszystkie rundy IMŚ będzie można obejrzeć w Playerze w płatnym pakiecie (15 zł/miesiąc). Rundy rozgrywane w Polsce (Warszawa, Gorzów, Wrocław, Toruń) będą jednak pokazane w otwartym kanale - TTV. Zmiana nadawcy oznacza też, że przy transmisjach będzie towarzyszyć nowa obsada. Zawody będzie komentować Michał Korościel, znany kibicom m.in. z transmisji PGE Ekstraligi na antenach Eleven Sports. "Dwójką" będzie Rafał Lewicki - menadżer i mechanik zwycięzcy cyklu Grand Prix z ubiegłego roku, Artioma Łaguty. Studio poprowadzi inny z dziennikarzy Eleven, Marcin Kuźbicki, a reporterem będzie Sebastian Szczęsny. Żużlowcy jak gwiazdy Formuły 1 Nowości nie kończą się jednak tylko na zmianie stacji, gdzie będą transmitowane zawody. Discovery Sports Events, podczas październikowej konferencji prasowej, zapowiedziało, że będzie starało się wprowadzać nowości w zakresie promocji nie tylko zawodów, ale również dyscypliny. Podczas tegorocznej rywalizacji żużlowcom częściej mają towarzyszyć kamery, a to dlatego, że powstanie 10-odcinkowy serial dokumentalny, podsumowujący zmagania w sezonie i przybliżający sylwetki zawodników. Gdy ogłaszano ten pomysł, nie kryto, że inspiracją dla tego ruchu był serial "Formuła 1: Jazda o życie", który powstawał z podobnym założeniem. Serial był na tyle dużym sukcesem, że w środowisku F1 zaczęto mówić o "efekcie Netflixa" - tak duża i skuteczna okazała się promocja dyscypliny przez serial. Kibice żużla powinni liczyć, że podobnie będzie w przypadku żużla, choć serial najprawdopodobniej nie trafi na najpopularniejsze platformy streamingowe. Więcej pieniędzy do podniesienia z toru Disocvery Sports Events, gdy ogłaszało zmiany w cyklu, miało dobre informacje nie tylko dla kibiców, ale również dla zawodników. Nowy promotor zwiększył budżet na nagrody dla żużlowców. Za czasów BSI, zawodnicy otrzymywali w sumie 84,5 tysiąca dolarów netto nagród za wyniki z jednej z rund. Nowy promotor cyklu przeznaczy na ten cel 150 tysięcy dolarów netto, a więc o 77,5% więcej! To bardzo znaczna podwyżka. W zeszłym roku dominatorzy, czyli Artiom Łaguta i Bartosz Zmarzlik podnieśli z toru ponad 400 tysięcy złotych. Gdyby budżet Discovery obowiązywał już w poprzednim sezonie, zarobiliby ponad 700 tysięcy złotych. Podwyżka jest naprawdę bardzo znaczna i, jak relacjonował Francois Ribeiro, oczekiwana przez zawodników.