Ta sprawa wstrząsnęła środowiskiem żużlowym na początku czerwca. To wtedy Marek Grzyb został zatrzymany przez funkcjonariuszy Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Olsztynie w związku ze śledztwem dotyczącym zorganizowanej grupy przestępczej działającej w branży paliwowej. Sprawa dotyczyła tzw. hurtowni faktur. Oświadczenie prokuratury nie pozostawiało wątpliwości - Wśród zatrzymanych znalazł się prezes klubu żużlowego, jednocześnie prowadzący firmę zajmującą się usługami finansowymi, w tym wymianą walut obcych za pośrednictwem internetu - napisała nam wówczas prokuratura w specjalnym oświadczeniu. - Wyżej wymieniony usłyszał w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie zarzut popełnienia przestępstwa tzw. "prania brudnych pieniędzy". Według ustaleń prokuratorów na rachunek prowadzonego przez niego kantoru wymiany walut została przyjęta kwota ponad 66 milionów złotych pochodzącą z czynów zabronionych popełnionych przez grupę zajmującą się wystawianiem poświadczających nieprawdę faktur VAT. Wyżej wymieniony nie był członkiem grupy - czytaliśmy w oświadczeniu. Sad już drugi raz przedłuża areszt byłego prezesa Stali Gorzów W czerwcu działacz trafił na 3 miesiące do aresztu. Przed upływem terminu prokuratura złożyła wniosek o przedłużenie terminu o kolejne 3 miesiące. Sąd to zaakceptował. Teraz do sądu trafił kolejny wniosek prokuratury i ponownie spotkał się on ze zrozumieniem. Byłemu prezesowi za udział w zorganizowanej grupie przestępczej i pranie brudnych pieniędzy grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Jakiś czas temu prokuratura zabezpieczyła jego mienie. To wszystko wygląda naprawdę poważnie. Czytaj także: Zobaczył go w innym klubie i przeżył szok. Nie tak się umawiali