Robert Sawina to postać w żużlu dobrze znana i zasłużona. Ma na koncie liczne sukcesy, zarówno indywidualne, jak i drużynowe. Po karierze sportowej podjął się pracy trenera, tak jak to często zdarza się w tej dyscyplinie. Obecnie jest menedżerem Apatora, czyli drużyny zdecydowanie najbliższej jego sercu, choć jeździł też między innymi w Bydgoszczy czy we Wrocławiu. Ostatnio informowaliśmy, że klub z Torunia szuka pomocnika dla Sawiny. Miałby on wspierać go w prowadzeniu drużyny. To dość dziwne, bo zupełnie inaczej wyglądałoby, gdyby klub szukał np. kierownika drużyny, którego zadania są inne niż menedżera. - Dlaczego Sawina potrzebuje pomocnika? No chyba wie, z czym wiąże się prowadzenie zespołu. Nie rozumiem tego. To tak, jakbym ja prosił o pomocnika w swojej pracy, bo sobie sam nie radzę - pisze jeden z kibiców Apatora. Mają co do niego wątpliwości Wśród fanów Apatora widać też rodzaj mieszanych uczuć względem Sawiny. Wiele osób mówi, że wygląda to tak, jakby czasami brakowało mu temperamentu, żeby zdyscyplinować drużynę, w której jest kilka trudnych charakterów. - Sawina woli niektóre rzeczy przemilczeć, z tego co widzę. Być może dlatego poszukiwany jest jego pomocnik. Innego powodu nie widzę - uważa inny z kibiców. Dodajmy, że przed Sawiną trudne zadanie. W przyszłym roku do zespołu wróci Emil Sajfutdinow i nie będzie można już tłumaczyć ewentualnych porażek jego brakiem. W tym roku był to jeden z ulubionych argumentów Sawiny, który zwracał uwagę na osłabienia nie do pokrycia. Za rok oczekiwania będą znacznie większe, bo w Toruniu takie nazwiska jak Dudek, Lambert, Przedpełski czy Sajfutdinow dają nadzieję na naprawdę duży wynik.