Finały lig odbywają się tak późno, że beniaminkowi jest trudno o wzmocnienia. PSŻ po wygraniu II ligi w sezonie 2022 na giełdzie transferowej odbił się od ściany. Prezes Jakub Kozaczyk i były trener poznańskiego zespołu - Tomasz Bajerski dzwonili do zawodników z ofertami. Za każdym razem słyszeli to samo: Za późno, już mam pracę na 2023 rok. Myśli, że złapał Pana Boga za nogi. Ta analiza jest niczym kubeł zimnej wodyWydawało się, że PSŻ jest w stanie utrzymać się w I lidze. Drużyna nie była najsilniejsza, jednak kilka zespołów było w jej zasięgu. Cztery zwycięstwa w całym sezonie sprawiły, że poznaniacy spadli, choć później dostali zaproszenie do startu w I lidze po rezygnacji Trans MF Landshut Devils. Niemcy wystartują w Polsce, ale tylko w 2. Lidze Żużlowej. Powodem były wprowadzone przepisy. Co za pech. Dlatego byli najsłabsi Tabela nigdy nie kłamie, zawsze zamyka ją najsłabsza drużyna i tak samo było z PSŻ-em, który uzbierał najmniej punktów. Trzeba jednak wspomnieć, że pod wodzą Tomasza Bajerskiego - i później Adama Skórnickiego - żużlowcy z Poznania nie prezentowali się źle. Tylko raz - w Zielonej Górze - nie dobrnęli do granicy 40 punktów. W pozostałych meczach zdobywali od 40 do 44 punktów. Niemal za każdym razem byli krok od wygranej.W czternastu ligowych spotkaniach w co najmniej jednym wyścigu wystartowało aż dwunastu zawodników PSŻ-u. Chyba jednak tylko czterech może być zadowolonych z przebiegu sezonu. Aleksander Łoktajew, Jonas Seifert-Salk i Norbert Krakowiak zostali w I lidze, a Oskar Hurysz - jako bohater ostatniego meczu w Landshut - przebierał w ofertach i w sezonie 2024 pojeździ w PGE Ekstralidze.Ocena drużyny: 2+ (w skali 1-5) Oszukali przeznaczenie. Już kolejny raz Trener Skórnicki nie uratował PSŻ-u, ale został na pokładzie Po zmianie trenera wyniki się nie poprawiły, ale władze klubu doszły do porozumienia ze Skórnickim i współpraca jest kontynuowana. Zarząd powierzył trenerowi nawet zbudowanie podwalin pod żużlową szkółkę. Za co jak za co, ale za pracę z młodzieżą Skórnicki jest chwalony od lat i doskonale wie, jakie kroki należy wykonać. Szkoleniowiec zbudował skład, a po sezonie będzie rozliczany za wynik pierwszego zespołu. Utrzymanie w I lidze to cel nadrzędny.Ocena dla trenera: 3+. Dwa sezony i dwa spadki. Do niego mogą mieć największe pretensje Przed startem sezonu niewielu zawodników PSŻ-u gwarantowało dwucyfrówki. Jednym z kandydatów był Antonio Lindbaeck. Szwed jest przecież byłym wieloletnim stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix (wygrywał tam nawet turnieje), startował również w PGE Ekstralidze. W barwach tegorocznego beniaminka I ligi zawiódł. Niczym się nie wyróżnił i drugi rok z rzędu zajął ze swoim zespołem ostatnie miejsce. W sezonie 2022 spadł do II ligi ze Startem Gniezno, gdzie też nie prezentował się najlepiej. Do Lindbaecka pierwszoligowi działacze stracili zaufanie i za rok wystartuje w II lidze - w Trans MF Landshut Devils. Wotum nieufności wobec zawodników? Oni tego nienawidzą Łoktajew był łakomym kąskiem Aleksandr Łoktajew przez wojnę stracił cały poprzedni sezon. Ukraińskie wojsko zabroniło mu wyjazdu z kraju. W sezonie 2023 po 29-letnim zawodniku nie było widać tej długiej przerwy. Wykręcił piątą średnią w I lidze, stając się łakomym kąskiem dla prezesów. Zwłaszcza Witold Skrzydlewski, główny sponsor H. Skrzydlewska Orła, o niego zabiegał, ale Łoktajew postanowił zostać w Poznaniu. Zrobili to tylko cztery razy Liczba - 46. Tylko cztery razy PSŻ zdołał wywalczyć 46 lub więcej punktów. W przyszłym sezonie o zwycięstwa również nie będzie łatwo, ale bez nich trudno myśleć o utrzymaniu w lidze. A polski żużel potrzebuje silnych ośrodków z tak dużych miast, jak Poznań.