Sezon 2021 - beniaminek eWinner 1. Ligi, drużyna Cellfast Wilków Krosno, przegrywa na inaugurację w Rybniku 27:63. Prezes Grzegorz Leśniak nie czeka, tylko od razu wymienia najsłabsze ogniwa w drużynie. Petera Ljunga zastępuje Vaclav Milik, a Daniela Jeleniewskiego Tobiasz Musielak. Efekt? Wilki utrzymują się na zapleczu PGE Ekstraligi, a rok później do niej awansują w niemal niezmienionym składzie. Sezon 2022 - dla SpecHouse PSŻ-u Poznań był pierwszym rokiem pod rządami nowych władz. Początkowo celem był awans o fazę play-off, jednak wszystko zmieniło się po zatrudnieniu trenera Tomasza Bajerskiego. Celownik został przestawiony na walkę o awans, więc w marcu poznaniacy zakontraktowali dodatkowo Rune Holtę i Francisa Gustsa. Kilka miesięcy później świętowali upragnioną promocję do eWinner 1. Ligi. Te dwa przykłady pokazują, że brak klubu w listopadzie nie oznacza dla zawodnika katastrofy - czasem wręcz przeciwnie. Wiosną zmieniają się albo cele, albo ocena potencjału sportowego drużyny. Zawodnicy, którzy są wówczas wolni lub zalegają w innych drużynach na ławkach rezerwowych mogą się wtedy cenić. Rune Holta w zeszłym roku zarobił prawie 850 tysięcy złotych startując w 2. Lidze. Za punkt dostawał 3,5 tysiąca złotych, a za podpis zainkasował 300 tysięcy. Powody, dla których warto czekać, są dwa Przykłady z poprzednich lat pokazują, że klasowy zawodnik, który nie znajdzie sobie klubu w listopadzie nie jest skazany na bezrobocie przez długi czas. Zazwyczaj już w kwietniu kluby muszą albo się wzmacniać (np. Wilki Krosno w 2021 r., czy Wybrzeże Gdańsk w 2022 r.), albo łatać dziury w składzie w przypadku kontuzji. Ten drugi powód do wzmocnienia składu może być szczególnie częsty w przyszłym sezonie. W opublikowanych 31 października regulaminach na rok 2023, pojawiła się nowelizacja przepisów o zastępstwie zawodnika. Do tej pory było tak, że ZZ-tkę można było stosować za trzech najlepszych żużlowców drużyny. Od przyszłego roku wracamy do wersji sprzed lat, gdy klub jest zabezpieczony tylko w przypadku kontuzji najskuteczniejszego żużlowca zespołu. Gdy przejrzy się składy drużyn na sezon 2023 można dojść do wniosku, że kontuzji w większości klubów się nie przewiduje. Trudno się temu dziwić, bo w listopadzie nikt nie myśli o tym, że zawodnik X w maju dozna urazu, który wykluczy go z rywalizacji na cały rok. Problem w tym, że coś takiego może się zdarzyć. I wtedy do akcji wejdą ci, którzy w listopadzie nie znaleźli sobie miejsca. Zagar otwiera listę wolnych strzelców Po zakończeniu podstawowego okienka transferowego do wzięcia będą wciąż naprawdę ciekawe nazwiska. Listę otwiera Matej Zagar. Słoweniec najlepsze lata ma już za sobą, a w tym roku zawiódł już nie tyle w PGE Ekstralidze, co na jej zapleczu. Miał być liderem walczącej o awans Abramczyk Polonii Bydgoszcz, a nim nie był. Jeśli jednak ktoś będzie potrzebował solidnego uzupełnienia składu, powinien udać się właśnie do byłego uczestnika cyklu Grand Prix. Pierwszoligowcy będą się pewnie zgłaszać też po Adriana Miedzińskiego. Wiele wskazuje na to, że pomimo koszmarnego upadku w Zielonej Górze, wychowanek toruńskiego Apatora wróci na ligowe tory. Jego forma będzie zagadką, bo od dawna nie siedział na motocyklu, ale ktoś, kto będzie w potrzebie może zaryzykować. Drugoligowcy też mogą mieć kilka ciekawych opcji. Rune Holta pokazał w tym roku w PSŻ-cie Poznań, że może i jest stary, ale wciąż jary. Norbert Kościuch nie jeździł w 2022 roku najlepiej, ale warto pamiętać, że to była eWinner 1. Liga. W 2. Lidze powinien sobie radzić co najmniej dobrze i na pewno lepiej, niż w wyższej klasie rozgrywkowej. Podobne wzięcie może mieć Paweł Miesiąc - choć zawiódł w roli lidera, wciąż może być bardzo solidnym elementem drugiej linii. Zobacz także: Ten przepis trzyma ich przy życiu. Później nadchodzi szybki koniec Premier Truss odeszła w niesławie, ale im zdążyła pomóc Rosjanin czeka na podpis prezydenta. Co zrobi PZM?