Partner merytoryczny: Eleven Sports

Desperacja mistrza świata, sms-y nie pomogły. Polski klub wybrał innego

3-krotny mistrz świata Nicki Pedersen słał sms-y do prezesa INNPRO ROW-u Rybnik Krzysztofa Mrozka, ale nie dostanie pracy u beniaminka PGE Ekstraligi. Mrozek dogadał się z Chrisem Holderem (akurat on ma na koncie jeden tytuł) i to on ma być liderem drużyny w sezonie 2025. A Pedersen dalej wysyła oferty i to nawet do tych klubów, który start w przyszłym roku jest zagrożony.

Chris Holder z drużyną Arged Malesy Ostrów.
Chris Holder z drużyną Arged Malesy Ostrów./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

Pół miliona za podpis i 5 tysięcy za punkt chce Nicki Pedersen od przyszłego pracodawcy. Duńczyk kiedyś był wielką gwiazdą tego żużla, ale od jakiegoś czasu odcina kupony, więc nikt nie chce się skusić na jego usługi.

ROW wziął Pedersena pod lupę, a potem go skreślił

Prezes INNPRO ROW-u Rybnik Krzysztof Mrozek jakiś czas temu pochylił się nad propozycją 3-krotnego mistrza świata. Zwłaszcza że eksperci mówili, że jakby przygotować twardy tor, na którym decydowałby start, to Pedersen mógłby się przydać. Finalnie jednak kandydatura Nickiego została w ROW-ie skreślona. I to pomimo atrakcyjnej ceny.

Teraz Pedersen wypisuje do innych. Jego oferty dostali nawet ci, których start w sezonie 2025 jest niepewny, czy wręcz zagrożony. Duńczyk chwyta się każdej sposobności, byle tylko dalej zostać w żużlu jako aktywny zawodnik. Wygląda jednak na to, że łatwo nie będzie.

Memphis Depay wylądował w Sao Paulo/AP/© 2024 Associated Press

Holder był jedną nogą w Polonii Bydgoszcz

Tymczasem ROW wybrał Chrisa Holdera, który też ma na koncie jeden mistrzowski tytuł, a w tym roku był liderem Arged Malesy Ostrów. I dalej chciał być w Ostrowie, ale jego oczekiwania rozminęły się z możliwościami klubu. Holder za starty w pierwszej lidze chciał tyle, co Pedersen (500 i 5), ale Ostrów oferował najwyżej 400 tysięcy za podpis i 4 tysiące za punkt.

Holder w pewnym momencie był o krok od podpisania kontraktu w Abramczyk Polonii, ale kiedy okazało się, że do wzięcia jest Szymon Woźniak, to w Bydgoszczy zmienili plany. ROW w Australijczyku widzi kogoś, kto pomoże zrobić dobrą atmosferę w szatni, ale przede wszystkim zrobi swoje na torze. Nie wiemy ile dokładnie zarobi Australijczyk w Rybniku. Wiemy, że zanim podpisał umowę chciał za starty w Ekstralidze: 700 tysięcy za podpis i 7 tysięcy za punkt.

Holder był wielkim zawodnikiem

Holder w żużlu osiągnął wiele, ale po zdobyciu tytułu w 2012 zaczął się powolny zjazd. Zaszkodził mu wypadek kolegi Darcy’ego Warda, po którym trafił on na wózek. To nie zadziałało dobrze na psychikę Holdera. Swoje zrobiły też kontuzje, jakich doznał on sam. 37-latek chyba też za długo był w Apatorze Toruń. Zasiedział się, brakowało mu wyzwań.

Jeszcze dwa lata temu Holder startował w Ekstralidze z dobrym skutkiem, ale kolejny sezon okazał się niewypałem. Zawodnik doznał kontuzji, finalnie odjechał niewiele spotkań i dał sobie z najlepszą ligą świata spokój. W tym roku odbudował się w pierwszej lidze, ale zdaniem niektórych on już mistrzem nie będzie, pewnego progu nie przeskoczy. Stać go jednak na solidne punktowanie. Pytanie jak bardzo to pomoże drużynie z Rybnika?

ROW poza Holderem ma też Gleba Czugunowa, Maksyma Drabika, Rohana Tungate’a i juniorów Pawła Trześniewskiego i Kacpra Tkocza. Wciąż trwają poszukiwania zawodnika na pozycję zawodnika U24.

Chris Holder na prezentacji Arged Malesy Ostrów./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Nicki Pedersen wraz ze swoim mechanikiem/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Krzysztof Mrozek z Norickiem Bloedornem./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem