Inne kluby dotąd z zazdrością patrzyły na spółki skarbu państwa wspierające finansowo Motor Lublin. Kasa z Bogdanki, Grupy Azoty Puławy, miasta i województwa stanowi blisko połowę budżetu. Z naszych rachub wynika, że klub ma z tego około 7,5 miliona złotych. Teraz jednak ta wielka kasa ze spółek skarbu państwa może się okazać obciążeniem, bo rząd ogłosił derusyfiację i trudno przypuszczać, by wspomniane spółki chciały płacić za kontrakt zawodnika z Rosji. I to na takiego zawodnika, który powtarza slogany z rosyjskiej propagandy i mówi językiem Putina. Motor dotąd nie rozwiązał kontraktu z człowiekiem, który chwali Putina Motor dotąd w sprawie Grigorija Łaguty zrobił tyle, że zapowiedział, iż nie będzie on jeździł w klubie z żadną licencją (po wykluczeniu Rosjan przez FIM i PZM mówiło się, że Łaguta postara się o licencję łotewską), że sankcje nałożone przez związek zostaną uszanowane. Teraz jednak, choć PZM nie potwierdził Łaguty i innych Rosjan do ligi, Motor milczy. Nie ma żadnego komunikatu, ani żadnej wypowiedzi klubowego działacza potwierdzającego rozwiązanie umowy z zawodnikiem z Rosji. Jest to zastanawiające z dwóch powodów. Po pierwsze, w tzw. międzyczasie Łaguta udzielił mediom trzech wywiadów i w każdym niemal sławił wielką Rosję i Putina. Mówił o tym, że Ukraińcy mordują Rosjan w Donbasie. Wielu ekspertów głośno powiedziało, że ktoś taki powinien mieć dożywotni zakaz jazdy w Polsce. Po drugie tak wypowiadający się żużlowiec jest na garnuszku spółek skarbu państwa, które ustami premiera mówi o derusyfikacji. Łaguta ma kontrakt na poziomie 2 milionów złotych, z czego 700, może nawet 800 tysięcy dostaje w ramach kwoty za podpis. Najpewniej już te pieniądze z klubu dostał. Czy Motor próbuje wziąć wszystkich na przeczekanie? Próbowaliśmy się kontaktować z Jakubem Kępą, prezesem Motoru, żeby dowiedzieć się, jaki jest status Łaguty i czy jego kontakt jest bądź też zostanie rozwiązany. Działacz nie odebrał jednak od nas telefonu. Do momentu wyjaśnienia sprawy uprawnione będą spekulacje, że klub może chce jakoś przeczekać burzę wokół Rosjan i potem gdy znikną sankcje, wrócić do współpracy z Łagutą. Na żużlowym rynku ciężko jest pozyskać dobrego zawodnika, więc dla Motoru strata kogoś takiego, jak Laguta może być bardzo dotkliwa. Ciężko będzie jednak klubowi uratować Łagutę, który powiedział tyle szkodliwych i niepotrzebnych słów. I to w sytuacji, gdy przekaz rządu jest taki jasny. A na razie jest tak, że to państwowe spółki zrzucają się na kontrakt Rosjanina.