Rozegrany na stadionie im. Alfreda Smoczyka w Lesznie finał zakończył się zwycięstwem Janusza Kołodzieja, reprezentującego barwy miejscowej Fogo Unii. "Kołdi" w decydującym wyścigu, efektowną szarżą, przedarł się na prowadzenie i po raz czwarty w karierze sięgnął po prymat w Polsce. Po części zasadniczej niemal murowanym kandydatem do zwycięstwa wydawał się Bartosz Zmarzlik. Najskuteczniejszy polski zawodnik PGE Ekstraligi w pięciu wyścigach zgromadził komplet 15 punktów, ale w finałowym biegu nie odparł efektownego ataku Kołodzieja przy bandzie.Jeżdżący widowiskowo, ale też twardo Zmarzlik, niemal od początku zawodów popadł w ogromną niełaskę u miejscowych fanów. Wszystko przez wydarzenia z piątego wyścigu, gdy broniący tytułu Piotr Pawlicki jechał na ostatnim miejscu i zaatakował Zmarzlika, który z kolei zahaczył o koło Przemysława Pawlickiego. Sędzia podjął decyzję o wykluczeniu "Pitera", czego nie byli w stanie znieść fani "Byków" i stanęli murem za swoim pupilem. Wtedy cała złość skumulowała się na Zmarzliku, w efekcie czego zawodnik truly.work Stal Gorzów był lżony z trybun. Po zakończeniu zawodów, gdy z murawy udzielał wywiadu nsport+, wymownie podziękował kibicom za to, że takim zachowaniem mobilizowali go do jak najlepszej jazdy. Gdy to mówił, w dalszym ciągu niósł się stek nieparlamentarnych okrzyków. Takie zachowanie pod adresem czołowego reprezentanta Polski bardzo nie spodobało się Kownackiemu. Kapitan młodzieżowej kadry na niedawnym Euro U-21 dosadnie napisał na Twitterze to, co myśli o takich wyzwiskach. - Połowa stadionu gwiżdże i krzyczy "wyp***" na Zmarzlika. No dramat. Polak na Polaka - nie mógł uwierzyć "Kownaś". Art