Groźnie wyglądający wypadek z udziałem Phillipsa od razu znamionował, że ze zdrowiem może być bardzo źle. Żużlowiec stracił panowanie nad motocyklem po tym, jak pojechał zewnętrzną częścią toru i wpadł w odsypaną część nawierzchni. Impet uderzenia był tak wielki, że 20-latek znalazł się poza torem. Bardzo szybko znalazły się przy nim służby medyczne. "To był naprawdę nieprzyjemny wypadek, Danny’emu jest bardzo ciężko" - komentował na gorąco Scott Campos, menedżer King's Lynn, oczekując na dalsze wiadomości na temat stanu zdrowia swojego kapitana. Czas pokazał, że złamanie kości udowej było tylko niewinnie brzmiącą diagnozą przy tym, co okazało się po dokładanych badaniach w szpitalu. Do placówki Addenbrooke w Cambridge sportowiec został przetransportowany helikopterem. Specjaliści zdiagnozowali złamanie kręgosłupa, co do dalszych rokowań są ostrożni, ale żużlowca czekają operacje i z pewnością bardzo długa walka o powrót do zdrowia. "Nasze myśli są teraz razem z Danny’m oraz jego rodziną" - dodał Campos. Ciepłe słowa popłynęły pod adresem zespołu medycznego, który na miejscu profesjonalnie zaopiekował się poszkodowanym. Specjalne podziękowania popłynęły z usta Kevina Jolly’ego, promotora drużyny Mildenhall Fen Tigers. Z kolei promotor King's Lynn Young Stars nie odbiera Phillipsowi nadziei na powrót do pełnej sprawności, a nawet kontynuowanie kariery żużlowca. Żużlowa rodzina po raz kolejny daje wyraz wielkiej solidarności. Nie inaczej jest pośród brytyjskich klubów, które już zadeklarowały pomoc. Jednym z gestów wsparcia będzie zbiórka środków na rzecz Phillipsa podczas środowego meczu King's Lynn Stars przeciwko Leicester Lions. AG