Udane rozgrywki zakończyły się dla Balińskiego niestety bardzo pechowo. Najpierw w ostatnim meczu sezonu - spotkaniu "Byków" z "Aniołami" - spowodował groźnie wyglądający karambol, w którym ucierpiał zarówno Karol Ząbik, jak i kapitan leszczynian. Potłuczony Baliński wystartował potem jeszcze w zawodach w Miszkolcu, gdzie niebezpiecznie uderzył w bandę. Efektem upadków były na szczęście tylko silne potłuczenia. "Wszystko już jest w porządku. Nie odczuwam skutków tych upadków" - uspokaja kibiców Damian Baliński. - "Udało mi się uniknąć kontuzji i tylko przez kilka dni byłem poobijany. Na dzień dzisiejszy wszystko już jest dobrze" - dodaje kapitan Unii Leszno. Wraz z początkiem grudnia kończy się czas wypoczynku i rehabilitacji żużlowców. Rozpoczyna się natomiast cykl przygotowań obejmujący ćwiczenia na siłowni, sali gimnastycznej i wyjazdy na zgrupowania. Kapitan "Byków" rozpocznie szkolenie pod kierunkiem Pawła Barszowskiego wraz z pozostałymi kolegami z drużyny. Mimo pechowej końcówki rozgrywek, nie będzie przedłużał przerwy: "Od grudnia zaczynamy treningi i ja będę w stu procentach gotowy do zajęć" - zapewnia Baliński. Konrad Chudziński