To, że Bartosz Zmarzlik męczył się w tym sezonie niemiłosiernie ze sprzętem, to widzieli wszyscy. Powstało zresztą mnóstwo publikacji, gdzie hasłem przewodnim było to, że "Zmarzlik ze słabych silników Ryszarda Kowalskiego wyciąga maksa, że nikt inny by tego nie zrobił". Zmarzlik nie powiedział o Kowalskim złego słowa Zmarzlik nigdy jednak nie powiedział na Kowalskiego złego słowa. Raczej brał winę na siebie, zwracał uwagę na okoliczności. - W jednym sezonie jedziesz na danym silniku i robisz komplety, a rok później męczysz się niemiłosiernie. W tych czasach, kiedy każdy ma dostęp do najlepszego sprzętu, o sukcesie decydują detale - mówił nam mistrz w wywiadzie, jakiego nam udzielił po sezonie 2023. Ani wtedy, ani wcześniej Zmarzlik nie zająknął się choćby słowem na temat tego, że próbował silniki od innego tunera. A miało być tak, że na treningu w Lublinie Zmarzlik pożyczył silnik od Bartosza Bańbora, przejechał się i był raczej zadowolony. To był silnik od Ashley’a Hollowaya. Testy wypadły dobrze, ale silników nie zamówił Po tamtych testach Zmarzlik nie poszedł jednak krok dalej, nie zamówił silników od Holowaya. Zresztą zapytaliśmy o to angielskiego tunera mieszkającego pod Bydgoszczą i ten przyznał, że jeśli Zmarzlik jeździł na jego silniku, to mógł to być silnik pożyczony, bo on niczego dla Bartosza nie robił. Oczywiście takie testy, to żaden grzech. Zresztą Zmarzlik ma teraz taką pozycję, że Kowalski ani by go za to nie wyrzucił, ani nawet nie pogroził palcem. Dla Kowalskiego to, że ma w stajni mistrza świata, to świetna reklama. Pewnie nawet pogodziłby się z tym, że Zmarzlik ma kilka silników zrobionych przez innego tunera. Tuning to potężny biznes Trzeba wiedzieć, że tuning żużlowych silników, to jest potężny biznes. Jeśli taki tuner, jak Kowalski zrobi 100 nowych silników rocznie, a to się dzieje, to już ma przychód na poziomie 4 milionów złotych. Drugie tyle wyciąga z serwisów. I ten Zmarzlik jako klient jest mu potrzebny jako magnes dla innych zawodników. I to, nawet jeśli ktoś stwierdzi, że Zmarzlik się z tymi silnikami męczy. Zresztą u Kowalskiego od lat stoi kolejka chętnych. Kiedy w maju Patryk Dudek wypisał się od Kowalskiego, to było wielu chętnych na jego miejsce. Bo każdy patrzy na sukcesy, jakie osiągają żużlowcy korzystający z silników Polaka, a Daniel Kowalski, syn pana Ryszarda, informuje o tych sukcesach regularnie w mediach społecznościowych. Przyjemski na silnikach Kowalskiego wybił się w 1 Lidze I nawet jeśli krążą informacje, że silniki Kowalskiego nie są tak dobre, jak 2, 3 lata temu, to przecież zawodnicy widzą, że taki Wiktor Przyjemski, jeżdżąc na silnikach Kowalskiego, został najlepszym żużlowcem 1 Ligi. A sukcesy ma nie tylko on. Martin Vaculik po przesiadce na silniki RK Racing zdobył brąz w Grand Prix. Tuż za podium był Jack Holder, inny klient Kowalskiego. Być może Zmarzlik zdecyduje się na to, żeby mieć jakieś inne silniki w zanadrzu, ale z drugiej strony trudno cokolwiek przesądzać. Polski mistrz dotąd rzadko zmieniał tunerów. Na początku silniki robił mu tata, potem był u Jana Anderssona, a po jego przejściu na emeryturę u Flemminga Graversena. Jednak to z Kowalskim święci największe sukcesy.