46-letni weteran światowych torów, przez wielu nazywany ostatnim ze "starej gwardii", bardzo chciałby pozostać w PGE Ekstralidze, bo po pierwsze jego ego wciąż każe mu szukać zatrudnienia właśnie tam, a po drugie również jego portfel bardzo zabiega o miejsce w najlepszej lidze świata. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że Pedersen nie będzie miał wyjścia i pozostanie mu jedynie pierwsza liga, w której ostatni raz jeździł gdy wielu z jego rywali nie było jeszcze na świecie. Tam może być wielką gwiazdą, bo sportowo wciąż ma duży potencjał. Jednym z klubów zainteresowanych usługami duńskiego zawodnika jest Abramczyk Polonia Bydgoszcz, która zmontowała już dużą część składu na sezon 2024, ale ma nadal jedno, seniorskie miejsce w zestawieniu. Konkuruje o nie głównie dwóch żużlowców z tego samego kraju, czyli Pedersen z Lyagerem. Ten drugi niby się sprawdził, ale jednak brakuje mu błysku sprzed kilku lat. Ma też tendencję do zawodzenia w ważnych biegach. Stąd wahania, kogo wziąć. Kibice go nienawidzą. Jak oni zareagują? W Bydgoszczy nastawienie do ewentualnego transferu Pedersena jest średnie. Ten zawodnik nie jest tam lubiany, mówiąc delikatnie. A wszystko zaczęło się w 2004 roku, kiedy to świeżo koronowany mistrz Pedersen w swoim stylu wcisnął w płot miejscowego juniora, Krystiana Klechę. Później jeszcze kilka razy bardzo ostro jeździł z miejscowymi zawodnikami. Przez długie lata na stadionie Polonii witały go wielkie gwizdy, a gdy wygrał tam jeden z turniejów GP, spikerowi aż trudno było się przebić, by wyczytać nazwisko zwycięzcy. A Nicki nic sobie z tego nie robił. Ogromnym plusem ściągnięcia Pedersena byłoby jednak to, że on uwielbia jeździć w Bydgoszczy, wygrywał tu turnieje, robił kapitalne wyniki w meczach ligowych. A przecież tu chodzi przede wszystkim o to, żeby robił punkty. Dwa lata temu podobne nastawienie było do transferu Adriana Miedzińskiego. Część kibiców w trakcie biegów z jego udziałem odwracała się od toru. Gdy jednak ten zaczął robić punkty, podejście u niektórych się zmieniło. Kto wie, może tak samo będzie z Pedersenem.