Hampel to jeden z najlepszych polskich żużlowców XXI wieku i co do tego chyba nikt wątpliwości mieć nie może. Medalista wielu imprez rangi światowej, któremu prawdopodobnie tylko życiowa forma Golloba odebrała tytuł mistrza świata w 2010 roku. Przez wiele lat jeden z czołowych zawodników ekstraligi. Od kilku lat jednak widocznie spada jego sportową klasa. Hampel miał w karierze wybitnego pecha do złamań, zwłaszcza złamań nogi. To najpoważniejsze z Gniezna 2015 omal nie zakończyło jego przygody z żużlem. Był blisko kalectwa. Wrócił, ale widać że to nie ten sam zawodnik. Pora na eWinner 1. Ligę? O ile jeszcze w latach ubiegłych Hampel potrafił w PGE Ekstralidze naprawdę pojechać kapitalny mecz, o tyle obecnie takie rzeczy już w zasadzie mu się nie zdarzają. Teraz dobry mecz Hampela to 8 punktów. Zapewne zawodnik tej klasy nie zadowala się takim wynikiem, który w dodatku przytrafia mu się rzadko. W trzech meczach tegorocznej PGE Ekstraligi, Hampel zdobył łącznie... 13 punktów. Słabo. Jak na niego, bardzo słabo. Coraz częściej w jego kontekście pojawia się pytanie, czy nie powinien chociaż na jeden sezon przejść o klasę niżej. Motor ma już plan na życie po Hampelu W Lublinie za rok seniorem będzie już Wiktor Lampart. Raczej nic nie odbierze mu miejsca w składzie. 21-latek sportowo jest coraz lepszy i zapewnia drużynie regularne punkty. W przeciwieństwie do jego o 19 lat starszego kolegi. Dla Hampela może zabraknąć miejsca. Prawdopodobnie może on podzielić los Chrisa Holdera i być zmuszonym do angażu w beniaminku. W środowisku krążą jednej także plotki o tym, jakoby Hampel nosił się z zamiarem zakończenia kariery po sezonie 2022.