W 2018 roku Żupiński w barwach Zdunek Wybrzeża debiutował w rozgrywkach ligowych i momentalnie zwrócił na siebie uwagę obserwatorów. 16-letni chłopak imponował kapitalną jazdą na dystansie. Starty miał słabe, ale nikt się tym nie przejmował. - Nauczy się, ma czas - mówiono. Takie opinie mocno uspokajały, bo na dystansie Karol robił cuda. Potrafił wyprzedzać żużlowców, którzy mogli być jego ojcami, na przykład Mirosława Jabłońskiego. Regularnie woził dobre punkty, miewał mecze zakończone z dorobkiem siedmiu czy ośmiu. Tadeusz Zdunek rok później powiedział o nim, że to największy talent jaki ma polski żużel. Stwierdzenie odważne, bo przecież był już wówczas znany Jakub Miśkowiak, dobrze prezentował się Wiktor Lampart, poza tym wciąż juniorami byli tacy zawodnicy jak Kubera, Smektała czy Drabik. Żupiński był w gronie tych, którzy za rok czy dwa mieli reprezentować Polskę w walce o medale najważniejszych imprez juniorskich. Niestety, ta kariera nagle się załamała. I co najgorsze, nikt za bardzo nie wie dlaczego. Co się z nim stało? Złote dziecko to przeszłość Mniej więcej od sezonu 2021 Karol Żupiński zaczął mocno pikować w dół z poziomem sportowym. Początkowo traktowano to jako zwykły kryzys, przecież większość juniorów ma minimum jeden wyraźnie słabszy rok i nikt z tego tytułu nie robi tragedii. Mateusz Cierniak choćby sezon 2019 miał gorszy niż oczekiwano. U Żupińskiego jednak ten kryzys nie chciał minąć. Mimo tego kluby go ceniły, poszedł do PGE Ekstraligi i w barwach Apatora miał pokazać, że przedwcześnie go niektórzy skreślili. Tam kompletnie mu nie wyszło. Po sezonie 2022 tak naprawdę mało kto jeszcze wierzył, że Żupiński będzie w stanie się odbudować. Wzięto go do PSŻ-u Poznań, który po awansie pilnie potrzebował młodzieżowców. Liczono, że dzięki powrotowi do Wybrzeża (drugą część sezonu Żupiński odjechał w barwach macierzystego zespołu) chłopak się odbuduje. Na razie jednak tej odbudowy nie widać. W ostatnich siedmiu biegach 21-letni żużlowiec zdobył... jeden punkt. Ostatnio w Bydgoszczy przywiózł trzy zera. Dla porównania - jego 16-letni kolega Kacper Teska miał 3+1. Co dalej z Żupińskim? Być może za rok podejmie próbę w Ekstralidze U24, która pełni funkcję respiratora dla młodych seniorów, którzy zawiedli w ostatnim roku młodzieżowym. Niezależnie jednak od wszystkiego, regres Karola jest naprawdę potężny i wiele wskazuje na to, że trudno mu będzie się z tym uporać.