W Grand Prix 2024 mamy już dwóch Biało-Czerwonych: Bartosza Zmarzlika (TOP5 GP 2023) i Szymona Woźniaka (z GP Challenge). Trzecim może być Przemysław Pawlicki, który w eliminacjach zajął szóste miejsce. Do powrotu do cyklu potrzebuje jednak utrzymania trzech stałych uczestników z tego roku Martina Vaculika, Jasona Doyle'a (wywalczyli awans w kwalifikacjach) oraz czwartego w GP Challenge w Gislaved Roberta Lamberta. Chcą kupić drugą gwiazdę, a tyle się mówiło o ich kłopotachMało prawdopodobny jest scenariusz, że cała trójka znajdzie się w końcowej klasyfikacji w czołowej piątce. Gdyby jednak tak się stało, to po sześciu latach przerwy do cyklu wróci Pawlicki. Starszy z braci był stałym uczestnikiem w sezonie 2018. Zajął wtedy odległe czternaste miejsce z dorobkiem 36 punktów. Dudek już nie ma żadnych szans Awans Pawlickiego do cyklu właściwie zatrzasnąłby drzwi pozostałym Polakom na stałą dziką kartę. Wtedy byłoby ich trzech i organizatorzy raczej nie znaleźliby czwartego miejsca dla naszego reprezentanta. A trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że kolejce do zaproszenia do udziału w mistrzostwach świata czekają jeszcze inni Biało-Czerwoni z Dominikiem Kuberą czy Januszem Kołodziejem na czele.Szanse Dudkowi możemy raczej już teraz odebrać. Dziką kartę dostał przed rokiem i jej nie wykorzystał. Jest to jeden z jego najtrudniejszych sezonów w karierze, co było również widać po występach byłego wicemistrza świata w rozgrywkach ligowych. W Grand Prix lepiej nie jest. Dudek tylko raz wszedł do finału, a dwukrotnie zatrzymywał się na wyścigach półfinałowych. To za mało na utrzymanie, przed toruńską rundą zajmuje jedenaste miejsce w klasyfikacji. Pracował z mistrzem świata. Teraz rozbija się w I lidze Janowski w Toruniu nie wystąpi, ale... W obsadzie turnieju dojdzie do kilku zmian z powodu kontuzji. Kolejny raz na liście startowej zabraknie Janowskiego, który podczas półfinału PGE Ekstraligi Betard Sparta - For Nature Solutions KS Apator doznał urazu nogi. Opuścił dwa finały, a także turniej w Vojens. Kontuzja nie ma jednak wpływu na brak utrzymania Janowskiego w GP, bo już wcześniej nie miał na to szans. Jako zeszłoroczny brązowy medalista Polak może liczyć na dar od losu i zaproszenie na przyszły rok.Janowski w tym sezonie tylko raz wywalczył przepustkę do półfinału. W pozostałych rundach odpadał już po rundzie zasadniczej. W Grand Prix dopadła go jakaś niemoc. Jeśli za rok zabraknie go w cyklu, to będzie nam ciężko się do tego przyzwyczaić. Jest stałym uczestnikiem od 2015 roku.